Artykuły

Komu teraz będziemy kibicować

Na scenę po kilku miesiącach powróciły "Narty Ojca Świętego" Jerzego Pilcha. Tę sztukę ogląda się dzisiaj inaczej niż pół roku temu. Niektóre żarty brzmią bardziej grubiańsko, śmiech z naszych przywar jest nadal gorzki, a najważniejsze pytanie, czy obecność Jana Pawła II wpłynęła na nasze indywidualne życie, pozostaje aktualne - pisze Ewa K. Czaczkowska w Rzeczpospolitej.

Dlatego dobrze się stało, że w nowym sezonie Teatr Narodowy wznowił sztukę "Narty Ojca Świętego" [na zdjęciu] według dramatu Jerzego Pilcha, która zeszła z afisza po śmierci Jana Pawła II. Kiedy rok temu Pilch pisał o nocy cudów w GranatowychGórach, nie mógł nawet przypuszczać, że niebawem wszyscy przeżyjemy nie jedną noc, ale dni cudów, jakie towarzyszyły umieraniu i żałobie po śmierci Jana Pawła II. U Pilcha oczekiwanie na przyjazd Ojca Świętego przyniosło konkretne zmiany w życiu mieszkańców prowincjonalnego miasteczka, które stało się obrazem całej Polski: ktoś przestał pić, inny zdradzać żonę, skąpy stał się hojny, obibok zaczął pracować, ktoś pogodził się z życiem tu i teraz... Wydaje się, że nazbyt to piękne, by mogło być prawdziwe. A jednak w tych kwietniowych dniach coś się z nami i w nas stało. By się przekonać, na ile powszechnie, głęboko i trwale - potrzeba czasu. Dlatego inaczej słucha się dzisiaj pytania jednego z bohaterów sztuki, co stanie się, gdy papież umrze. Przeżyliśmy już lęk i poczucie samotności. Teraz przyszedł czas na konfrontację z zapewnieniem proboszcza z Granatowej Góry, że dla nas on "nie umrze nigdy i na zawsze pozostanie pomiędzy nami" i czas na pytanie o rodzaj tej pamięci.

Ojciec Święty nie przyjedzie nie tylko do Granatowych Gór, ale donas wszystkich. Nie powie, jak żyć, nie wskaże drogi, nie da znaku, nie uratuje. Ale nadal może odmieniać. Nie poprzez pamiątki, gadżety, z mitycznymi nartami z Granatowych Gór jako ich symbolem, ale słowem, które zostawił.

Pilch uaktualnił sztukę - porównanie pontyfikatu do meczu piłkarskiego z papieżem jako głównym zawodnikiem zakończył słowami: "Komu teraz będziemy kibicować? Sami sobie?".

Czy nam się uda? To temat na następną sztukę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji