Artykuły

Miłość może zaszkodzić

"Nancy. Wywiad" w reż. i choreogr. Claude'a Bardouil'a z Nowego Teatru w Warszawie na XIX Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Dariusz Pawłowski w Polsce Dzienniku Łódzkim.

Miłość boli. W spektaklu "Nancy. Wywiad" z warszawskiego Nowego Teatru, pokazanym na XIX Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi, ból ów odczuwalny jest niemal fizycznie.

Ta historia kończy się tragicznie. Nancy Laura Spungen miała zaledwie 13 lat, gdy po raz pierwszy spróbowała narkotyków. Dwa lata później była już uzależniona od heroiny. U nastoletniej Nancy lekarze zdiagnozowali schizofrenię. Jako siedemnastolatka wyprowadziła się z domu, została groupie, zafarbowała włosy na platynowy blond i w ciągu kilku lat nawiązała bliską znajomość z członkami zespołów Ramones i Aerosmith.

W roku 1977 w Londynie poznała muzyków Sex Pistols.Początkowo próbowała "poderwać" wokalistę, Johnny'ego Rottena, ostatecznie "zadowoliła" się basistą formacji, Sidem Viciousem. Para zamieszkała ze sobą, ich związek był heroinowo-alkoholowym ciągiem, przeplatanym agresją, bijatykami, brutalnym seksem i kłótniami.

12 października 1978 roku ciało Nancy Spungen znaleziono na podłodze w łazience pokoju numer 100 w Hotelu Chelsea. Dochodzenie wykazało, że Nancy zmarła w powodu krwotoku po pchnięciu nożem myśliwskim w brzuch. Sid Vicious twierdził, że nie pamiętał, co się stało. Został oskarżony o zamordowanie dziewczyny. Zmarł 2 lutego 1979 roku w Nowym Jorku w wyniku przedawkowania narkotyków w przededniu procesu (groziło mu od 15 lat więzienia do dożywocia) - w dzień po opuszczeniu aresztu za kaucją. Dla wielu było to samobójstwo...

Francuski choreograf, Claude Bardouil, potraktował odważnie tę mocną i skrajną historię jako okazję do opowiedzenia o miłości, czy też o związkach damsko-męskich w ogóle. Każda miłość bywa bowiem ekstremalna - nawet w swej "normalności" i konwencjonalności. Miłość, jak każda prawdziwa miłość, obywa się tu też bez zbędnych słów: jest jednym wielkim czynieniem miłości, prowadzącym w efekcie do totalnego zatracenia; do stanu, w którym nie ma potrzeby współistnienia z kimkolwiek innym niż ukochany.

Uczucie Nancy i Sida było przemożnie fizyczne, takie więc też jest "uczucie" Claude' a Bardouila i jego scenicznej partnerki, Magdaleny Popławskiej. Wyśmienicie budujący teatralną rzeczywistość duet uruchamia swe ciała w celu przekraczania granic; obnażania tego, co w każdej miłości ukryte. Oboje tańczą, przetaczają się po scenie, wyrzucają z siebie niepospolite pokłady energii. To przyciągają się, to odpychają, ich ciała nieustannie się splatają, by za chwilę eksplodować odrzuceniem.

To wieczna pogoń za zaspokojeniem, za bliskością, za nasyceniem się sobą i istnieniem, która zarazem jest niedającą wytchnienia podróżą na granicy życia i śmierci. Miłość Nancy i Sida, albo Magdaleny i Claude'a, jest toksyczna, trująca i zamęczająca, co oznacza, że właściwie nie może się skończyć inaczej niż się kończy. Miłość to jednak także naiwnie idealistyczna, odrzucająca cały świat, domagająca się życia nią samą. Co sprawia, że efekt musi być taki sam.

Nieczęsto dziś na scenie możemy oglądać ten rodzaj wcielenia się w postacie, co w przypadku Bardouila i Popławskiej. To oddanie się totalne, a zarazem w pełni świadome, nawet jeżeli w poszczególnych sekwencjach tańca pojawia się improwizacja. To pozbawione skrępowania "dotykanie" widza, ale utrzymane w ryzach sztuki; to bezczelny ekshibicjonizm, ale wypełniony sensem, nie będący odwagą dla samej odwagi.

Claude Bardouil wygrywa swą postać całkowicie własną, niesamowicie sceniczną fizycznością, sprawnością i siłą. Wielkie wrażenie pozostawia Magdalena Popławska, która tutaj dosłownie "śpiewa, tańczy, recytuje", sięgając po kosmiczny zestaw aktorskich środków, nie pozwalający widzowi na chwilę oddechu.

"Nancy. Wywiad" to jeszcze jedna opowieść o miłości, a może raczej o naszej niemożności jej zrozumienia, odróżnienia, uświadomienia sobie czym ona w istocie jest. To obraz naszego beznadziejnego pragnienia i poszukiwania miłości przez całe życie. Wypełnionego jednak nadzieją, że bez jej zaznania nie warto żyć. A dla niej może nawet warto umrzeć...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji