Artykuły

Balerina już bez gorsetu

"Fascynacje" w choreografii Jormy Elo i Mauro de Candii w Operze Nova w Bydgoszczy. Pisze Katarzyna Bogucka w Expresie Bydgoskim.

"Fascynacje" - baletowa premiera Opery Nova, czyli spuszczanie powietrza z czasem nadętej klasyki.

W sobotę wieczorem obejrzałam balet, podczas którego klasyczni tancerze mówili...! szczekali, miauczeli. Nawet ich ciała wymknęły się spod kontroli tradycji.

Wprawdzie Opera Nova podkreślała, że przedstawienie "Fascynacje" z choreografią znakomitego Jorma Elo i Mauro de Candia będzie świeżym spojrzeniem na balet, ale mało kto spodziewał się, że sztywne ramy tej sztuki można tak nagiąć. Z sukcesem!

Młody, ale już utytułowany Włoch, Mauro de Candia, jako support genialnego Fina Jorma Elo, zaprezentował trzy choreografie: "Lacrimae", "Auf Suche", "Something I had in Mind".

W "Auf Suche" - tak rozpoczyna się spektakl "Fascynacje" - zabrzmiały "Wariacje Goldbergowskie". Tańczyli Olga Marczak i Tomasz Wojciechowski oboje ubrani w cieniste kostiumy, które pewnemu miłośnikowi baletu z piątego rzędu skojarzyły się z kostiumami kąpielowymi modnymi w latach 30. Można się było w "Auf Suche" dopatrzeć symbolu początku życia jako źródła fascynacji, które staje się faktem dzięki kobiecie i mężczyźnie. W samej choreografii ujęło mnie doskonałe sprzężenie ciał z rytmem, który punktowany był szczególnymi dotknięciami tancerzy.

Kolejną odsłonę, "Lacrimae", moja wyobraźnia odczytała jako następny etap życia, tym razem bolesny, pełen łez. Interpretacji tej pomogła z pewnością muzyka - fragmenty "Missa Syllabica" Arvo Parta ("Agnus Dei", "De Profundis") i "Msza h-moll" J. S. Bacha ("Agnus Dei").

Największe zamieszanie wśród publiczności wywołała jednak trzecia prezentacja Włocha, mianowicie "Something I had in Mind". To, co w nim pokazał Candia, przypominało humoreskę, oko puszczone do widowni, czystą zabawę. Jak inaczej można tłumaczyć garbiące się karykaturalnie baleriny, małpie skoki, szczekanie, miauczenie, bekanie (a raczej wydawanie dźwięków straszliwie obrzydliwych), Ludzie spacerujący po foyer rozmawiali o ruchu w tej części przedstawienia. - Już wszystko wolno - stwierdziła jedna z pań.

- Nawet łączyć sport z baletem, - Ale te ugięte kolana... - powątpiewała jej koleżanka. Z kolei pewien internauta nie wytrzymał i już około północy w niedzielę napisał w sieci, że nie akceptuje tak żartobliwej stylistyki, a bekaniem jest zdegustowany.

Czy usatysfakcjonowała go propozycja Elo, który w swoim "1st flash" też postawił na zmysły? Zacznijmy jednak od pełnego treści "Broke the Eyes" fińskiego choreografa, wizji mechanizmu działania zła. Przyjęcie takiego punktu widzenia narzucał mi m.in. powtarzający się rytmiczny odgłos nieznośnego buczenia, ryku, półmrok, sztywni, sterowani tancerze i balerina mówiąca po rosyjsku. Chwile rozprężenia i płynnego tańca pojawiały się, gdy dyktatorski ryk milknął i pozwalał brzmieć wesołej muzyce. Pomruki zostały jednak tylko wyciszone i znów niepokoiły, straszyły, a o dreszcz przyprawiał złowieszczy chichot tancerki.., Wreszcie ostatnia część, "1st flash", rozpoczynający się w ciemności, w której chaotycznie drgały jakby pierwsze żyjące na Ziemi stworzenia. Ciekawa była w tym "błysku" scenografia - prostokątna przemysłowa lampa [Słońce?), pod którą rodziły się zmysłowe i duchowe fascynacje, z którymi kojarzyć się może spektakl, do którego obejrzenia szczerze zachęcam.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji