Artykuły

Hrabia Henryk

WARSZAWA ma wreszcie swój bestseller teatralny. Do Teatru Narodowego ciągnąć będą pielgrzymki widzów, dla których magnesem stanie się tytuł "Nieboskiej komedii''. Adam Hanuszkie­wicz, jako reżyser. Adam Hanusz­kiewicz (hrabia Henryk), Zofia Ku­cówna (Żona), Mariusz Dmochowski (Pankracy), jako aktorskie gwiazdy wieczoru, zespół jazzowy Andrzeja Kurylewicza - i, w mniejszym stopniu, barwna i ruchoma sceno­grafia Mariana Kołodzieja. On jeden jest w stolicy najmniej znany, choć jest w znacznej mierze współtwórcą tego widowiska. Wznoszą się w nim i opadają nieregularne płaszczyzny oklejone fragmentami arystokra­tycznych portretów, kręcą się dwa kręgi wypukłej na kształt pagórka, obitej miękką, tłumiącą kroki ma­terią obrotówki, feeria świateł łączy i rozdziela kolejne epizody, którym rytmy o różnych nastrojach podpo­wiada ukryty w tylnej obudowie sceny zespół Kurylewicza. Kilka barwnych scen widowiskowych w części drugiej przedstawienia (obóz rewolucji, msza Leonarda z zawie­szoną na krzyżu dziewczyną w kostiumie bikini. Okopy św. Trójcy, malowniczo zasnuta dymem scena zdobywania ostatniej siedziby ary­stokracji, pochód arystokratów pro­wadzonych na śmierć) zostało ostro skontrastowanych z kameralnymi scenami psychologicznymi części pierwszej (najbardziej efektowna jest scena w szpitalu, z zaskakująco pomyślaną śmiercią Żony).

Oglądamy pomysłowo teatralnie pokazaną historię życia pięknego i szlachetnego hrabiego Henryka, wy­bitnego przedstawiciela arystokracji będącego również poetą - którego chciałby zdobyć dla siebie Pankracy, przywódca rewolucyjnego tłumu obalającego feudalizm. Życie hrabiego Henryka - częściowo za sprawą Złego ducha (gra go dobry w sylwetce i głosowo Zdzisław Wardejn) - nie układa się szczęśliwie: umie­ra porzucona (dla kuszącej hrabiego, z poduszczenia Złego ducha, Dziewi­cy - Ewy Pokas) żona ślepnie a potem traci zmysły syn Orcio (ład­ny debiut Andrzeja Nardellego), nie udają się wiersze, przegrane są racie społeczne, zdradzają go towarzysze walki - hrabia Henryk nie godzi się wszakże przejść na stronę przeciwnika. Woli zginąć, rzucając się z murów. Woli przegrać, niż zdradzić. Wstrętem napawa go widok rozpasanego tłumu, kiedyś bitego i głodu­jącego, dziś w sposób prymitywny świętującego dzień swojego triumfu.

W przedstawieniu Adama Hanusz­kiewicza bierze udział ogromny ze­spół połączonych teatrów Narodo­wego i Powszechnego. Spis osób zajmuje dwie gęsto zadrukowane kartki papieru. Obie części przedstawienia otwiera Irena Eichlerówna, skromnie, na boku sceny mówiąca swoim pięknym głosem, "poematy prologowe".

Barwne, efektowne widowisko, pomysłowo i nad wyraz sprawnie technicznie przygotowane. Trudno je przymierzać - porównanie to by­łoby niesprawiedliwością - do trzech poprzednich powojennych realizacji scenicznych "Niebnskiej" (łódzkiej Bohdana Korzeniewskiego, poznańskiej Jerzego Kreczmara, krakowskiej Konrada Swinarskiego). W tamtych przedstawieniach reżyse­rów interesowała treść intelektual­na dramatu, Hanuszkiewicz położył główny akcent na formę artystyczną widowiska. Na szkielecie tekstu Krasińskiego zbudował własne wi­dowisko, które omija skrzętnie wszystkie trudne interpretacyjnie pułapki myślowe "Nieboskiej". Raz jeden dochodzi do wymiany myśli - w rozmowie hrabiego Henryka z Pankracym. Ta scena jest akurat najsłabsza, zaś racje intelektualne obu partnerów brzmią zupełnie nieprzekonywająco.

Swoim pierwszym przedstawie­niem w Teatrze Narodowym udo­wodnił Hanuszkiewicz, że umie - jak to nazywa - "myśleć formą". Ma przygotowany i opanowany warsztat techniczny. Będziemy cze­kać na następne premiery, ciekawi, jakie treści zostaną w te błyskotliwą formę teatralną wpisane. Jest przecież niespokojnym reżyserem, którego sukcesy nie zadowalają i nie cieszą, jeśli nie są zapowiedzią dal­szego rozwoju.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji