Artykuły

"Nie-Boska komedia"

Premiera "Nie-Boskiej komedii" w Teatrze im. Stefana Jaracza jest niewątpliwie jednym z największych wydarzeń kończącego się sezonu teatralnego. I to nie tylko dlatego, że chodzi tu o jedno z najgłośniejszych dzieł polskiego romantyzmu, które wystawione na scenie zawsze budzi najwyższe zainteresowanie, ale przede wszystkim dlatego, że mamy do czynienia ze spektaklem o nader interesującej koncepcji.

"Krasiński - pisze w artykule, zamieszczonym w programie teatralnym, prof. dr Stefania Skwarczyńska - w "Nie-Boskiej" stopił w jedność świat ziemski, i to w jego pionowym przekroju klasowym i w układzie różnych kręgów społecznych, i świat wewnętrzny człowieka, i to w różnorodności jego wymiarów duchowych i różnych uzależnień zawodowych i społecznych, ze światem odwiecznych mitów i mitów literackich. Świat natury ze światem kultury i historii, świat bliżej nieokreślonej teraźniejszości ze światem przeszłości i poetycko domniemanej przyszłości".

Ten cytat najlepiej chyba uzmysławia nam, jak niezwykle skomplikowaną strukturę ma "poemat dramatyczny" Zygmunta Krasińskiego i przed jakimi trudnościami staje realizator na scenie, zwłaszcza, gdy zamierza tę złożoność pokazać w całej pełni. A właśnie taki zamiar wyraźnie uwidacznia się w inscenizacji Jasna Maciejowskiego.

***

Reżyser wprowadza do swojego przedstawienia nową postać. Jest nią Kompozytor. Przez cały czas trwania spektaklu siedzi w głębi sceny, twarzą do widowni za manuałem organowym. Organy są centralnym elementem scenografii, ich srebrzyste, ogromne piszczały wkraczają w przestrzeń dziejącego się dramatu, ogarniają muzyką cały świat. Przedstawienie zaczyna się jak kantata - chóralnym śpiewem. Wspaniała plastycznie i przemyślana pod względem funkcji do najdrobniejszego szczegółu scenografia jest tropem wiodącym do sensu tej inscenizacji.

Muzyczna forma kształtuje to przedstawienie. Zbudowane jest jakby na zasadzie kunsztownej fugi, w której polifonicznie przeplatają się ze sobą różnorodne motywy poematu Krasińskiego. Te wszystkie wątki, o których mowa w cytowanym fragmencie artykułu prof. Skwarczyńskiej, dochodzą w tym przedstawieniu do głosu na zasadzie równorzędności; w kulminacyjnych momentach nakładają się na siebie i dlatego właśnie reżyser stosuje chwyt, tam kiedy to jest najbardziej uzasadnione, jednoczesnego mówienia kwestii przez kilku aktorów - aż do zatraty słyszalności słowa. Tak właśnie jest w części trzeciej "Nie-Boskiej", kiedy to Mąż przygląda się obozowi przeciwnika, tej zbuntowanej społeczności, którą jednoczy poczucie krzywdy i chęć zemsty, a dzielą różnorodne racje. Wizja teatralna tutaj gęstnieje, przybiera barokową formę, muzyka narasta z niespotykaną siłą, następuje zespolenie obrazów i dźwięków w nową jakość, wizja poetycka odrywa się od słowa i jest, tak to określa Mickiewicz, pisząc o istocie poezji (przy okazji analizowania "Nie-Boskiej"), że prawdziwa jest wtedy, gdy słowa jej nie ograniczają.

***

Czteroczęściową "Nie-Boską" reżyser podzielił na trzy akty. W pierwszym znalazła się część I i II, w drugim - część III, a w trzecim zaś akcie - część IV. Ten podział ma swoje logiczne uzasadnienie, porządkuje materiał dramatyczny, różnicuje w nastroju i treści elementy składowe przedstawienia.

W przyjętym przez reżysera układzie na mnie osobiście największe wrażenie zrobił akt pierwszy. Czystość użytych tutaj środków jest zachwycająca. Scenografia, muzyka, poetyckie słowo podawane przez Marcina A. Idzińskiego (Mąż) i pozostałych aktorów z największą prostotą sprawia wielkie wrażenie, konflikt, czy też wewnętrzne rozdarcie poety między realność rzeczywistości a ułudę wolności ducha w świecie poezji, został pokazany klarownie i czysto. Nad całą tą częścią przedstawienia roztaczała się nieuchwytna aura romantycznego nastroju.

Akt drugi z ową, omawianą przed chwilą, barokową kulminacją oznacza się ostentacyjną teatralnością, zaskakuje widza wieloma pomysłami inscenizacyjnymi. Może tu i ówdzie efekty zewnętrzne ponad miarę rozpraszają uwagę, nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z kreacją obrazów scenicznych o głębokim znaczeniu. Kończąca ten akt słynna scena rozmowy Pankracego z Mężem rozegrana została w mistrzowski sposób, a obaj aktorzy: Marcin A. Idziński (Mąż) i Jan Tesarz (Pankracy) prowadzą spór ideowy w poczuciu wagi każdego słowa. I do tego każdy z nich pokazuje w tej scenie osobowość postaci uwarunkowaną jej pochodzeniem, kulturą środowiska. W tym sporze Pankracy jest silniejszy, za nim stoi racja historyczna i społeczna, ale przecież i hrabia Henryk ma tu swoje racje, zwłaszcza gdy broni tych wartości, które mają znaczenie uniwersalne w każdej epoce.

Spierałbym się z twórcą przedstawienia o początek aktu czwartego (części IV). Wprowadzenie śpiewu "Bogurodzicy" i nieco "operowa" aranżacja pierwszej sceny w katedrze wydawały mi się jakby z trochę innej poetyki, niż ta, która rządziła całym przedstawieniem...

Niezmiernie trudno spośród grona kilkudziesięciu wykonawców wymieniać tych wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu przedstawienia, by nie pominąć tych, którzy na to zasługują. Pięknie brzmiał głos Ewy Mirowskiej, Ryszarda Sobolewskiego, delikatnym Orciem był Krzysztof Stroiński, Żoną - Wanda Grzeczkowska, wyrazistą postać Leonarda stworzył Andrzej Głoskowski, Bianchettiego - Wirgiliusz Gryń.

Wyjątkowo doniosłe znaczenie miała w tym przedstawieniu "Nie-Boskiej komedii" muzyka. Stanowiła integralną część spektaklu. Piotr Hertel, który grał również rolę Kompozytora na scenie, stworzył - jeśli tak można określić - rzeczywistość dźwiękową pulsującą zmiennością nastrojów, zróżnicowaniem barwy brzmieniowej - od "anielskiej" organów, po bardzo ostre, zmasowane dźwięki, wibrujące tony, a wszystko to emitowane przez głośniki rozmieszczone na widowni wciągało publiczność jakby do wnętrza poetyckiego świata dramatu Zygmunta Krasińskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji