Artykuły

Teatr jest dobry na wszystko...

Duża scena ma widownię liczącą miejsc prawie 700, mała - 220. Połączona liczba krzeseł nie określa jednakże rozmiarów publiczności, dla której każdego wieczoru gra Teatr im. J. Kochanowskiego w Opolu. Spektakle odbywają się również w Nysie, w Brzegu, w Kędzierzynie, w Koźlu, Strzelcach Opolskich - we wszystkich większych miastach województwa, gdzie istnieją ku temu możliwości. Muszą one gwarantować zespołowi warunki sceniczne nie odbiegające znacznie od tych w siedzibie, a widzom wygodne siedzenie.

Z tego, że teatr jest jeden dla miasta i województwa, wynikają określone konsekwencje - tak postanowiono w Teatrze im. J. Kochanowskiego, który stara się być ośrodkiem kultury, miejscem skupiającym i tworzącym różnorodne wartości, przynależne do sfery ducha. W działalności teatralnej zdecydowano się na różnorodność repertuarową i stylistyczną. Tutaj bowiem widz nie ma wyboru, a więc teatr musi dysponować różną ofertą dla różnego widza. Jedno tylko założono a priori - że pracuje się dla widza dojrzałego i dorosłego, który nie przyjmie żadnych uproszczeń. Szef artystyczny i dyrektor opolskiego teatru - Bohdan Cybulski - powiada nawet, że widzowie młodzi, niedojrzali wiekiem, jeszcze bardziej zobowiązują i zmuszają do dorosłego traktowania.

Spotkania i wystawy

Dwa dni, które spędzam z, teatrem, przynoszą sporo obserwacji o tym, jak się tutaj pracuje. Godzina 10 rano, na małej scenie, samotnie wśród dekoracji reżyser i dyrektor teatru odpowiada na pytania. Na widowni grupa nauczycieli polonistów.

- Jak wyglądają etapy pracy nad spektaklem?

- Czy epokę charakteryzuje się tylko przy pomocy kostiumu i rekwizytu?

Pytań jest więcej, spotkanie trwa blisko dwie godziny. Potem jeszcze zwiedzanie widowni, sceny, zaplecza technicznego. Na koniec podziękowania i kwiatki.

- Czy dużo jest takich spotkań? - pytam, gdy poloniści odchodzą.

- Dużo - i dobrze, że są - słyszę w odpowiedzi.

Przed wyjściem, we foyer teatru, nauczyciele oglądają wystawę plakatów T. Trepkowskiego, plakatów z lat pięćdziesiątych, ukazujących twórczość tego artysty na tle "panującego" wówczas plakatu socrealistycznego. Trepkowski już wtedy umiał myśleć i wypowiadać się forma skróconą, symboliczną. Ciekawa wystawa.

Galeria sztuki istniejąca przy teatrze na każdą premierą przygotowuje wernisaż. Taka jest zasada i przyjęty w Opolu styl pracy. Plakat, plastyczny symbol naszego czasu, znak graficzny zmieniający wygląd naszych ulic, w teatralnej galerii sztuki zajmuje miejsce szczególne. We foyer pokazywano już prace: Sawki, Czerniawskiego, Świerzego - twórców w tej dziedzinie najwybitniejszych.

Dzień szkolny

W repertuarze teatru tego dnia dwa przedstawienia. "Na jedną kartę" - H. Sienkiewicza i "Nie-Boska komedia" - Z. Krasińskiego. Ponieważ jest to dla teatru tzw. dzień szkolny, przed spektaklem czytane jest słowo wstępne, wprowadzające autora i utwór, Jest to zabieg, z którego być może należałoby zrezygnować. Siedzące obok mnie nastolatki były wyraźnie niezadowolone z tego scenicznego wykładu tak natrętnie przypominającego szkołę.

- "Na jedną kartę", mało znany melodramat Sienkiewicza. Sięgnęliśmy po tę sztukę, aby dać widzom możliwość obejrzenia czegoś lżejszego, a nie głupiego zarazem - powie kierownik literacki teatru, Magda Raszewska. Sztuka autora "Trylogii" oprócz intrygi i wartkiej akcji ma jeszcze tezę, wcale na dzisiejsze czasy aktualną, mianowicie tezę o nieprzekraczalnej granicy ludzkiej uczciwości. Nieskomplikowana fabuła, staroświecki, ze starego albumu wyjęty urok tego przedstawienia powodują, że ogląda się je z dużą przyjemnością, a teza po prostu sama się wykłada.

Z najnowszą premierą na dużej scenie już nie jest tak łatwo. Tutaj pytań jest wiele. Można je kierować do siebie, można do twórcy spektaklu B. Cybulskiego. Inscenizator i reżyser w jednej osobie zaproponował oryginalny kształt inscenizacyjny dla tego romantycznego dramatu. Wybrał dlań formę moralitetu i zaproponował skupienie akcentów, na dramacie rodzinnym hrabiego Henryka, przesuwając na dalszy plan sprawę rewolucji.

- Nasza wiedza i nasze doświadczenia wojen i ruchów społecznych - mówił Cybulski w dyskusji z nauczycielami - rysują zgoła inne obrazy rewolucji niż te, które wyobraźnia podsuwała Krasińskiemu, dlatego postanowiliśmy z nich zrezygnować. Spektakl ma swoja logikę i konsekwencję oraz dobre aktorstwo, co w sumie powoduje, że to trzygodzinne przedstawienie ogląda się z niesłabnącym zainteresowaniem.

W Domu Kultury w Nysie

W Nysie, dokąd w dniu następnym zawiózł mnie wraz z zespołem autokar grano sztukę Sławomira Mrożka "Pieszo". Kiedy aktorzy idą na próbę, która pozwoli im przenieść przedstawienie przygotowane w Opolu na scenę nyskiego Domu Kultury, wyruszam na zwiedzanie miasta. Nigdzie, na żadnym ulicznym płocie, nie znajdując plakatu bądź afisza, zapowiadającego przyjazd Teatru im. J. Kochanowskiego. Niepokoję sdę o wieczorną frekwencję na spektaklu. O godzinie 18 już wiem, że moje obawy były nieuzasadnione. Widownia jest pełna.

Siedząc w paltach (niektórzy), bo na sali nowego Domu Kultury panuje nieprawdopodobny ziąb, przyjmujemy sztukę ciepło, nawet powiedziałabym, gorąco. Może dlatego, że Mrożek tak dobrze potrafi pisać o nas, Polakach, i że w tej sztuce w kilku postaciach skupił problemy postaw i świadomości powojennych generacji. Marzenia i nadzieje, ciekawość i rezygnacja, cwaniactwo i oportunizm, wyznaczają w sztuce zakres spraw naszych, spraw dobrze znanych po jednej i drugiej stronie scenicznej rampy. Dlatego zapewne porozumienie sceny z widownią następuje szybko, bez niedomówień.

Śledząc trzy spotkania opolskiego zespołu z widownią, a także przyglądając się działaniom towarzyszącym, parateatralnym, pomyślałam sobie, że realizowana tutaj formuła teatru-omnibusu sprawdza się. Starannie dobrany i przemyślany repertuar, dobre aktorstwo i zakorzeniona już od wielu lat tradycja gościnnej sceny pozwalają patrzeć na Teatr im. J. Kochanowskiego jak na autentyczny, pulsujący działaniem ośrodek życia kulturalnego. Dla miłośników teatru, śledzących z uwagą kalendarz życia teatralnego w kraju, Opole kojarzy się głównie z festiwalem poświęconym klasyce polskiej, z Opolskimi Konfrontacjami Teatralnymi. Dla mieszkańców miasta i województwa w ich dniu powszednim opolska scena jest czymś naturalnym, a przez to niezbędnym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji