Artykuły

Ryzykowna jazda autobusem

"Autobus re//mix" w reż. Adama Ziajskiego w Teatrze Strefa Ciszy w Poznaniu. Pisze Agnieszka Misiewicz w Teatraliach.

"Z opowiadaniem o najnowszej premierze Teatru Strefa Ciszy jest trochę tak, jak ze znaną grą "Tabu" - żeby nie zepsuć widzom zabawy, w recenzji nie powinno paść słowo-klucz. Istotą spektaklu "Autobus re//mix" jest bowiem feedback, reakcja widzów. A ta będzie najnaturalniejsza, kiedy to, co dzieje się na scenie, pozostanie niespodzianką. Dawno nie powstał spektakl, w którym publiczność byłaby tak ważna, i o którego powodzeniu decydowałaby atmosfera chwili."

Tytułowy autobus jest nawiązaniem do spektaklu Akademii Ruchu z 1975 roku. Skojarzenie może stanowić podpowiedź, na szczęście dodany do tytułu remix utrudnia rozszyfrowanie zagadki. Przedstawienie Strefy Ciszy powstało z myślą o projekcie RE//MIX, który komuna// warszawa realizuje z powodzeniem od 2010 roku. W jego ramach artyści mierzą się z twórczością legendarnych już postaci teatru - szukają w nich inspiracji, wchodzą z nimi w, niejednokrotnie bardzo owocny, dialog.

Zarówno "Autobus", a później "Autobus II" Akademii Ruchu, jak i zremiksowany spektakl Strefy Ciszy, stawiają widza w sytuacji dość nietypowej. W Strefie teatralność jest zaburzona jeszcze bardziej - trudno powiedzieć, w którym momencie aktorzy grają, a kiedy po prostu żywo reagują na impulsy wysyłane przez nich samych i przez widzów. Działa to także w drugą stronę - w każdej chwili publiczność może stać się bohaterem spektaklu i mimowolnie go napędzać.

"Autobus re//mix" nawiązuje do pierwowzoru scenografią, choć nie bezpośrednio - spektakl rozgrywa się w sali zaaranżowanej na dworcową poczekalnię. To przestrzeń bardzo symboliczna, naznaczona tymczasowością, obojętnością, obcością przebywających w niej ludzi. Jednak to "niemiejsce" zostaje oswojone, między bohaterami zawiązuje się dość specyficzna nić porozumienia. Tego, co rozgrywa się wśród porozrzucanych niedopałków papierosów, łupinek ziaren słonecznika i kart do gry, nie można nazwać akcją, przynajmniej nie w rozumieniu linearnego ciągu wydarzeń. To raczej pewien stan, w który jako widzowie możemy wejść lub nie. A granica jest bardzo cienka.

Choć spektakl włączono do repertuaru niedawno (premiera warszawska odbyła się w grudniu ubiegłego roku, poznańska - 16 lutego), już teraz z całą pewnością można powiedzieć, że każdy pokaz jest niepowtarzalny, ma własną dynamikę. Jego percepcja zależy bowiem w dużej mierze od czynników dość przypadkowych - od aktualnego nastroju czy nawet towarzystwa, w jakim się go ogląda. Nie bez znaczenia są też śmiałość widzów, nieskrępowanie w wyrażaniu emocji. Emocje te roznoszą się zaraźliwie po całej widowni.

Równie łatwo można z rytmu spektaklu jednak "wypaść" lub nawet nie "wejść" w niego wcale, a wtedy będzie on trudny do zniesienia. Jazda tym autobusem jest więc bardzo ryzykowna. Dla spotkania z tak nietypową formą warto chyba to ryzyko podjąć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji