Artykuły

"W czepku urodzona"

[brak daty, brak źródła]

Ta sztuka jest właściwie o wszystkim. Skowroński wsypał do tego worka garść współczesności; znajdzie się w nim dla każdego coś miłego. Wszyscy możemy odnaleźć w sztuce siebie, własne sprawy, kawałek dobrze nam znanej codzienności: sąsiada, który za sprawą nowoczesnego budownictwa zostaje wtajemniczony w perypetie pewnej rodziny, małżeństwa, które pobrało się za wcześnie, po roku pobytu na wyższej uczelni; męża, długoletniego, wytrwałego słuchacza studiów zaocznych, żony, której pewnego dnia przyszła do głowy kariera filmowa, córeczki, posiadającej znajomości z najbardziej wpływowymi ludźmi... I w końcu, ta "najszczęśliwsza", w czepku urodzona, czyli matka, teściowa, babcia w jednej osobie, wokół której rozgrywa się zasadnicza akcja sztuki.

Jest to więc utwór na orkiestrę w pełnym składzie i instrument solowy. Wolałabym, żeby w przedstawieniu zachowana została taka właśnie faktura sztuki. Tymczasem Joanna Koenig, która spektakl wyreżyserowała, potraktowała sztukę jako jedno wielkie tutti orkiestrowe, na dodatek utrzymane w dość jednolitym nastroju hałasu i bieganiny. Ponieważ warstwa aktualnych problemów, ujętych bardziej czy mniej celnie lub dowcipnie, nie stanowi wcale najważniejszego miernika wartości sztuki (tym bardziej, że z czasem, gdy zmieni się adresat, wyparuje z niej aluzyjność) należało wyciszyć tę właśnie warstwę sztuki, traktując ją jedynie jako tło obyczajowe, a na plan pierwszy wysunąć - na zasadzie partii instrumentu solowego - postać Babci. Rola ta skojarzyła mi się z kreacją aktorki, grającej główną bohaterkę w filmie francuskiej produkcji pt. "Starsza pani bez godności". Aczkolwiek w fabule nie ma żadnych podobieństw, to jednak problem granicy poświęcania się, problem posiadania prawa, niezależnie od wieku, do dysponowania własną osobą, do szczęścia osobistego, jest chyba najbardziej interesujący i uniwersalny z proponowanych w sztuce, a zagubienie go, zagłuszenie w natłoku drobnych, potocznych aktualności dnia, obniżyło wartość sztuki.

Trudno ustalić na podstawie spektaklu, czy to wina aktorki, czy też koncepcji reżyserskiej. Rola Babci zagrana przez Klarę Korowicz-Kałczankę, wtopiona została w obyczajową panoramę współczesności, a wysuwała się na czoło jedynie jako główna oś akcji, wokół której rozgrywają się najzabawniejsze nieraz sytuacje. Aktorka zagrała tę rolę bardzo barwnie i dowcipnie, ale zbyt powierzchownie, jak gdyby za szybko i jak gdyby nie starczało jej czasu na skupienie, na spojrzenie na siebie z dystansu, na uświadomienie sobie własnej sytuacji... Dopiero pod koniec III aktu, gdy Babcia zaczyna pakować się do odjazdu w obecności wnuczki i sąsiada, orientujemy się, że ta kobieta przeżywa wielki dramat, staje wobec konieczności przyznania się do przegranej i cały problem tkwi w tym, by odejść z godnością. Te końcowe sceny wypadły w wykonaniu Korowicz-Kałczanki najbardziej interesująco.

Z pozostałych wykonawców na uwagę zasługuje Wanda Ostrowska w roli wnuczki, doskonała jak zawsze, grając podobne postacie, pełna autentycznego wdzięku i dziewczęcego, szelmowskiego uroku. Bardzo trafnie ujął ciekawą rolę Sąsiada, przewrotnego filozofa życiowego, proponującego nietypowe podejście do rzeczywistości - Zdzisław Winiarczyk. Jerzy Stasiuk wystąpił w roi] męża, owego uporczywego studenta. Michał Rosiński jako reżyser filmowy stworzył postać bardzo intensywną i natarczywą, przechylając koncepcję roli w kierunku parodii. Nie podobała mi się natomiast postać Olgi - w wykonaniu Renaty Kress, szczególnie podczas tak licznych w sztuce rozmów telefonicznych. Aktorka grała sztywno, nie potrafiła stworzyć tzw. prawdziwej, autentycznej postaci, o którą w tego typu sztuce chodzi, nie potrafiła przejąć widza swoimi problemami.

W pozostałych rolach wystąpili: Marzena Tomaszewska, Krystyna Müller i Andrzej Jurczak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji