Warszawa. Premiera "Marienbadu" w Żydowskim
Teatr Żydowski zaprasza 22 lutego o g. 19 na premierę spektaklu "Marienbad" Szolema Alejchema. To rzecz o miłości, tęsknocie i wiecznie niespełnionych pragnieniach.
Kto z Państwa choć raz nie marzył o tym, żeby wybrać się do Ciechocinka, Kudowy-Zdroju albo innego tętniącego życiem kurortu? Magia uzdrowiska działa na wyobraźnię każdego. Zmęczone żony zwabione obietnicą wytchnienia od wiecznie utyskujących mężów, podstarzali panowie, chcący chociaż przez chwilę poczuć się o dwadzieścia lat młodziej i przeżyć z pozoru niewinnie wyglądający, nieszkodliwy romans. Niezależnie od wyjazdowych intencji, każdy wraca wypoczęty i z jakimś takim błyskiem w oku. Do wód, Panowie i Panie, do wód!
Próby przełożenia "Marienbadu" Szolema Alejchema podjął się znany polski reżyser teatralny i filmowy - Maciej Wojtyszko. Na deskach Teatru Żydowskiego przywołuje atmosferę popularnego kurortu, równie chętnie odwiedzanego przez zwykłych zjadaczy chleba, jak i arystokrację.
Wojtyszko biorąc na warsztat prozę Alejchema, postanowił zadbać o jak najwierniejszy przekład. Świat Alejchema i świat Wojtyszki to dwa te same światy. Przez dwie i pół godziny spektaklu zaprzyjaźnimy się nie tylko z głównymi bohaterami, ale też oswoimy z ówczesnym, mogącym obecnie szokować, modelem wypoczynku. Przybrać znacznie na wadze - to ideał i znakomity dowód na to, że turnus był udany.
Spektakl pełen żydowskich dowcipów i anegdot nie tylko bawi, ale idzie o krok dalej. Pozwala poznać od podszewki utracony świat, świat zamożnych Żydów z warszawskich Nalewek, pokazany z dobrotliwym humorem, wielką przenikliwością i talentem w dostrzeganiu detali.
"Marienbad" to rzecz o miłości, tęsknocie i wiecznie niespełnionych pragnieniach. To historia rozdarcia między dwoma miastami: Warszawą i Marienbadem na 36 listów, 14 miłosnych notatek i 46 telegramów w śpiewnych kompozycjach Jerzego Derfla.