Artykuły

W kręgu zła

Spektakl Teatru Lalka to nie elżbietański dramat władzy i ludzkich namiętności. To rodzaj antycznej tragedii odgrywanej w maskach, swoiste misterium zła, gdzie nad bohaterami ciąży nieuchronne fatum.

Stwórcami tego mrocznego świata w spektaklu debiutującego reżysera Artura Tyszkiewicza są wiedźmy. To one w rytualnym tańcu wyczarują Makbeta, one wyposażą go w miecz i tarczę, a potem powołają do życia Lady Makbet. Od chwili gdy w prologu otoczą publiczność szczelnym murem zgrzebnych kotar, raz po raz będą powracać na scenę, by manipulować stworzonymi przez siebie ludźmi, by animować ich niczym bezwolne marionetki.

Tę manichejską koncepcję twórczego zła doskonale oddaje wizyjna, pozostająca w nieustannym ruchu scenografia Katarzyny Proniewskiej-Mazurek, tegorocznej absolwentki ASP. Udrapowany ze szmat, strzępiasty kocioł czarownic warzących trujące ziele kipi i wydyma się, ogarniając całą scenę. Wirujące w magicznym kręgu ogromne obeliski, kamienie runiczne osaczają bohaterów, pętając ich wolę. Wędrujące wśród obelisków sztandary, tworzące plastyczną przestrzeń pałacowego wnętrza, są zarazem znakiem obsesyjnych wizji Makbeta.

Z niezwykle mobilną, metaforyczną scenografią Katarzyny Proniewskiej-Mazurek doskonale koresponduje ciemna, intensywna muzyka Macieja i Waldemara Rychłych. Wywiedziona z celtyckich źródeł wraz z oryginalną instrumentacją, wykorzystującą ludzki głos, dudy, baselte, trąbity i... kamienie, tworzy nastrój swoistego czarnego obrzędu, któremu poddawani są szekspirowscy bohaterowie.

Inscenizacja Artura Tyszkiewicza pełna jest magicznych i symbolicznych znaków zarówno w sferze plastyki, jak i muzyki. Błękitne sztylety z wizji Makbeta wirują wokół niego na niesionych przez wiedźmy królewskich sztandarach. W chwili zabójstwa króla Duncana pusta scena na moment rozjarza się błękitnym światłem, muzykę rozdziera krótki kobiecy krzyk. Po zabójstwie brunatny kilt Makbeta przybiera barwę szkarłatną, podobnie jak wnętrza szerokich rękawów Lady Makbet.

Ową symbolikę znaczeń dopełnia w spektaklu rytualny gest, inspirowany sztuką hinduską, oraz zwolniony, jakby nierealny ruch sceniczny. Pozostaje w pamięci zwłaszcza dramatyczna scena bitwy, gdy wojownicy wykonują swoisty taniec śmierci w wirującym kręgu runicznych obelisków.

Spektakl dyplomowy dwojga studentów, znajdujących się pod opieką artystyczną Jana Kulczyńskiego i Krystyny Mazur, pulsuje niezwykłą intensywnością, odbieraną przez publiczność w najwyższym skupieniu. A jednak wychodzący z teatru widzowie czują istotny niedosyt. Niedosyt słowa, brzmiącego zbyt deklamacyjnie i hieratycznie na tle wizyjnej scenografii i obsesyjnej muzyki braci Rychłych. Najbliższe tej metaforycznej poetyce są złowróżbne wiedźmy (Agnieszka Mazurek, Beata Perzyna, Aneta Pałęcka) wykorzystujące efekt obrzędowej melodeklamacji. To one w finale unicestwią Makbeta. Rozłożą go na tarczę, miecz i czaszkę, a potem rozejdą się w trzy strony świata. Kto będzie ich następną ofiarą?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji