Artykuły

[Na zakończenie ...]

Na zakończenie zajrzyjmy na deski sceniczne, a naszym przewodnikiem jest jak zwykle Jerzy Sokołowski.

Powoli acz konsekwentnie Teatr Polski w Warszawie staje się domem Mrożka. Oto najnowsza premierą jest "Tango", najwybitniejsza, już chyba klasyczna sztuka znakomitego pisarza. Niestety, przykro to stwierdzić, lecz kształt sceniczny jaki zaprezentował teatr, nie dorównuje wartościom utworu. Złożyło się na to wiele przyczyn, od scenografii Krzysztofa Pankiewicza poczynając, a na błędach obsadowych kończąc.

Monumentalna dekoracja w stylu mieszczańskiej secesji z natłokiem rekwizytów i nie tłumaczących się ozdób, nadaje inscenizacji wymiar teatru ogromnego; gdy tymczasem "Tango" jest utworem kameralnym, wymagającym od aktorów logicznego, sensownego i dowcipnego podawania tekstu.

Monumentalizm zaś narzucił aktorom pewien typ szarży, naturalny sposób prowadzenia dialogu został zastąpiony solowymi popisami, znanych zresztą i świetnych w innym repertuarze artystów. Zniknął dowcip, intelektualna przewrotność tekstu, a wymowa utworu ostrzegająca przed zanikiem idei groźbą totalitaryzmu uległa złagodzeniu.

Ha uwagę zasługuje znakomita rola Zdzisława Mrożewskiego, jako wujka Eugeniusza. W sposób naturalny prowadził dialog, był dowcipny i bezbłędnie trafił w postać.

Podobał mi się również w finale Matczak jako Edek. Nie przerysowany i groźny. I to już wszystko co chciałem przekazać.

Magazyn południowy Z Kraju i ze Świata przygotował i przedstawił Marek Kasa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji