Artykuły

Katowice. W Śląskim próbują "Piątą stronę świata"

Chopie, dawej! - ponagla aktorów reżyser "Piątej strony świata" Robert Talarczyk. W Teatrze Śląskim trwają próby do premiery sztuki opartej na powieści Kazimierza Kutza. Czasu do 16 lutego zostało niewiele (data zbiega się z 84. urodzinami autora "Piątej strony świata").

Na scenie chyba wszyscy aktorzy Śląskiego, niektórzy w dodatku grają po siedem ról (w powieści o Szopienicach bohaterów drugoplanowych jest jeszcze więcej). Mistrzem ceremonii został aktor Dariusz Chojnacki, narrator i alter ego samego Kutza, zresztą podobny do reżysera - niewysoki, łysiejący, z dłuższymi włosami. Jest obecny na scenie od początku, opowiadając historie z życia bohatera, jego licznej rodziny, znajomych z placu i sąsiadów. Opowiada polszczyzną, ale ze śląskimi wtrąceniami, za to aktorzy odtwarzający poszczególne postaci (może oprócz Rebeki, Żydówki z Sosnowca, kochanki dziadka i policjanta z Polski, który po wojnie kupił rodzinny dom bohatera) już tylko godają. I to jak! Śląski znacznie lepiej brzmi niż wygląda na kartach książki.

Na opustoszałej widowni siedziało tylko kilka osób, m.in. reżyser oraz aktorzy, którzy akurat nie musieli być na scenie. Grażyna Bułka, aktorka Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, gościnnie grająca w "Piątej stronie świata", co chwilę wybuchała śmiechem. Komizm niektórych historii ożywa na scenie w postaciach bohaterów, w języku i w ruchu scenicznym, który w spektaklu będzie odgrywał wielką rolę.

Na zdjęciu: próba spektaklu

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji