Wesoło i bez morału
"Trzy wesołe krasnoludki" w reż. Konrada Imieli w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Małgorzata Matuszewska w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
Prawdziwą ucztą dla miłośników musicali są "Trzy wesołe krasnoludki" Teatru Muzycznego Capitol.
Modraczek, Żółtaszek i Poziomka (Maciej Maciejewski, Tomasz Leszczyński i Adrian Kąca) są wesołymi ludkami. Nie mają bród, bo są młodzi. I nie mają kłopotów, za to mają wiele przygód. Bo to czynni ludkowie: pasą biedronki, strzelają z armaty, zakładają zespół rockandrollowy. Przygląda im się pobłażliwy Krasnal (Elżbieta Romanowska), starszy i proekologiczny, ze wstrętem podnoszący zostawiony w lesie niedopałek.
Bawią się w doborowym towarzystwie: Myszy, Krowy i Owcy (świetna Bogna Woźniak--Joostberens), Ważki (urocza Justyna Antoniak), Pająków (Magdalena Wojnarowska, Piotr Gaj-da, Piotr Małecki). Do starej historii z wierszy Jana Brzechwy Konrad Imiela, reżyser całości, dokooptował współczesnych bohaterów, wśród nich Supermana (Bartosz Picher).
Smaczkiem dla dorosłych będzie delikatnie seksowna Ważka i świetna muzyka Mikromusic grających na żywo. Akcja zmienia się błyskawicznie, jak w kalejdoskopie, a odpoczynkiem dla oka i ucha stanie się podwodna scena, w rytm słów "kto z powietrzem jest w niezgodzie, musi znaleźć szczęście w wodzie". Tu muzyka jest subtelniejsza, cichsza, a obrazy refleksyjne. Refleksyjność zapewnia Natalia Gro-siak, śpiewająca w filmie otwierającym i zamykającym całość. Przyciągają wzrok scenografia i kostiumy Anny Chadaj, aktorzy są świetni ruchowo i muzycznie. Musical Capitolu bawi, rozśmiesza, a twórcy udowadniają, że baśnie nie muszą być wypełnione morałami, bo istnieją dla zabawy. Po prostu.