Artykuły

Karamazow - kim chcieliby być?

"Karamazow" w reż. Jacka Orłowskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Piotr Wesołowski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Kolejna bardzo udana premiera w Teatrze Jaracza to "Karamazow". Nihilizm, cynizm, chciwość, podłość i rozpusta. Czy tu na pewno chodzi o małe prowincjonalne rosyjskie miasteczko?

Reżyser spektaklu Jacek Orłowski znany jest widzom Teatru Jaracza z trzech słynnych monodramów Erica Bogosiana i "Przypadku Iwana llicza". Z ostatniej wielkiej powieści Fiodora Dostojewskiego "Braci Karamazow" wyróżnił trzy wątki - ojcobójstwa oraz "przeklętych problemów" wiary i racjonalizmu, religii i ateizmu. Orłowski podzielił akcję poprzez usytuowanie jej w dwóch planach przestrzennych. Pierwszy, ten bliższy widowni, ascetyczny, to sala sądowa. Tam bracia zdają relację z tego, co wydarzyło się w ciągu trzech ostatnich dni, a tak naprawdę w czasie całego ich życia. Drugi plan to salon w domu Fiodora (jak zwykle rewelacyjny Bronisław Wrocławski), ojca zdegenerowanej rodziny szlacheckiej z prowincjonalnego miasteczka.

Wybitne są w tym spektaklu dwie role - Przemysława Kozłowskiego i Bronisława Wrocławskiego. Dymitr w interpretacji Kozłowskiego to już nie tylko jurny hulaka. Najstarszy z braci pod brutalnością słów i czynów ukrywa wrażliwość upokorzonego i odtrąconego przez ojca i kochankę awanturnika i utracjusza. Chyba jeszcze nikt tak w Polsce Dymitra nie zagrał. Wielkie brawa za przekonującą kreację.

Bronisław Wrocławski jako Fiodor jest antypatycznym, chciwym, cynicznym i rozpustnym starcem. Z tchórza zamienia się w despotę i tyrana, komplementy miesza z obelgami. Nie ma dla niego żadnych świętości. Wrocławski gra tak sugestywnie, że w końcu sami na widowni życzymy Fiodorowi śmierci. To wielki komplement dla aktora.

Marek Nędza, który gra Iwana, to krańcowy pesymista. Jego religią jest nihilizm. Postać demoniczna, pełna tajemnic, właściwy sprawca zbrodni, do której posłużył się głupkowatym Smierdiakowem (Radosław Osypiuk). Smierdiakow, syn z nieprawego łoża, najpierw zakompleksiony przechodzi swoistą ewolucję i staje się mordercą, który jako uczeń Iwana nie żałuje za grzechy. Alosza (Hubert Jarczak), jeden z niewielu pozytywnych bohaterów Dostojewskiego, musi przebywać w świecie grzechu, sam ocierając się o świętość. Takie role mogą być zagrane patetycznie, na szczęście Jarczak gra powściągliwie i unika banału.

We wczesnych opowiadaniach Dostojewskiego najważniejsze były czyny, teraz poznajemy bohaterów po ich pragnieniach. Niemoralni stwarzają własny świat, w którym spełniać mają najskrytsze marzenia. W sztuce Orłowskiego, podobnie jak w powieści Dostojewskiego, wygrywa pesymizm. Alosza z przerażeniem konstatuje, że jego brat Iwan skutecznie demoluje świat, w który wierzył. Przede wszystkim chodzi o kwestię wybaczania. Gdy Iwan pyta, czy należy rozstrzelać człowieka, który zadręczył niewinne dziecko, pojawiają się wątpliwości. W spektaklu nie grają kobiety. Orłowski stworzył świat, w którym męskie zachowania interpretowane są jako walka właśnie o kobiety, dopiero w dalszej kolejności o pieniądze.

Reżyser spektaklu nie zastanawia się, kim są bohaterowie spektaklu "Karamazow". Stawia pytanie trudniejsze: kim chcieliby być?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji