Artykuły

"Pręcik", czyli teatr, który szanuje widza

"Pręcik" w reż. Zbigniewa Lisowskiego w Teatrze Baj Pomorski w Toruniu. Pisze Magdalena Janowska w Gazecie Pomorskiej.

Swoim najnowszym przedstawieniem Baj Pomorski po raz kolejny udowadnia, że traktuje dziecięcą publiczność jako pełnoprawnego partnera teatralnego dialogu.

Dobra passa toruńskiej sceny lalkowej trwa. Przepis na sukces? Mądre teksty, świetny zespół aktorski, ciekawe pomysły inscenizacyjne, a przede wszystkim odwaga, by z najmłodszymi odbiorcami rozmawiać o rzeczach ważnych i trudnych.

Właśnie tak jest w przypadku ostatniej premiery - "Pręcika" Maliny Prześlugi w reżyserii Zbigniewa Lisowskiego. Dramat nagrodzony w XXII Konkursie na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży porusza temat śmierci, wciąż jeszcze będący tabu w polskim teatrze dla najmłodszych.

Historię odchodzenia Dziewczynki (Dominika Miękus) poznajemy z perspektywy przedmiotów towarzyszących jej na co dzień: kapci, budzika i poduszki, które znudzone rutyną ubolewają, że dziś zawsze jest identyczne jak wczoraj i jutro. Nadchodzi jednak dzień, w którym nic nie dzieje się tak, jak zwykle: Dziewczynka nie wstaje, mimo że budzik dzwonił już trzy razy, kapcie nie czują chłodu stóp swojej zaspanej właścicielki, a poduszka odkrywa, że w łóżku nikogo nie ma. Wśród przekomarzających się dotąd przedmiotów zaczyna narastać niepokój. A wraz z nim świadomość tego, jak silne jest ich przywiązanie do Dziewczynki i troska o nią.

Gdy miś Łysy Joe wyjaśnia, że bohaterka jest chora i trafiła do szpitala, wszyscy - mimo strachu - postanawiają ją odwiedzić. Droga, w jaką wyruszają, każe im zmierzyć się z nowymi wyzwaniami - cierpieniem i odchodzeniem ukochanej osoby, ale także pozwoli im poznać wartość przyjaźni, miłości, poświęcenia.

Reżyser przedstawienia, aby jak najbardziej pomóc dzieciom w przyswojeniu trudnego tematu, postawił w swojej inscenizacji na dwa kluczowe elementy: humor (wydobyty z tekstu dzięki kreacjom Edyty Soboczyńskiej, Krzysztofa Grzędy i Jacka Pysiaka) i multimedia, które sprawnie tworzą symboliczną stronę spektaklu.

W warstwie plastycznej ważną rolę odgrywają kolory - szpital okazuje się miejscem, w którym żywe barwy zastąpiła bladość i biel. Przygasły, zupełnie jak tytułowy pręcik żarzący się w piersi ludzi i misiów - symbol duszy, która z powodu choroby lub smutku traci swój zwykły blask. Gdy mowa jest o niebie, gdzie trafiają ci, których życie się kończy (niezależnie od tego, czy są ludźmi czy skarpetkami), po suficie Baja Pomorskiego płyną białe obłoki. Są też kolorowe motyle i ulotne dmuchawce, których obraz wypełnia scenę i widownię w momencie, gdy Dziewczynka wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Łysym Joe, znika na zawsze. Gdzie jest teraz? Poduszka (Edyta Łukaszewicz-Lisowska) nie ma wątpliwości: w lepszym miejscu, a jej pewność przynosi ulgę i uspokojenie.

Na zdjęciu: Krzysztof Parda jako Łysy Joe

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji