Szczecin. Dziś premiera "Kaliguli"
Anna Augustynowicz w miesięczniku "Znak" o swoim najnowszym przedstawieniu napisała: "Pracuję nad dramatem Alberta Camusa w nowym przekładzie. Mam szansę postawić pytanie, dlaczego Kaligula płacze".
Był szaleńcem, rozpustnikiem, zbrodniarzem i despotą. W historii Rzymu zapisał się jako jeden z najbardziej krwawych i psychopatycznych władców. Był przy tym postacią na wskroś tragiczną. Odświeżoną i niecodziennie ujętą historię Kaliguli interpretuje Anna Augustynowicz.
Postać cesarza zainspirowała Alberta Camusa do napisania dramatu o źródłach zła tkwiących w człowieku. Mimo że w historii zapisał się jednoznacznie, Kaligula w sztuce francuskiego dramaturga (opublikowanej w 1944 r.) to osobowość pełna znaków zapytania i sprzeczności. Anna Augustynowicz w miesięczniku "Znak" o swoim najnowszym przedstawieniu napisała: "Pracuję nad dramatem Alberta Camusa w nowym przekładzie. Mam szansę postawić pytanie, dlaczego Kaligula płacze".
Przedstawienie powstało w koprodukcji z Teatrem im. Stefana Ja-racza w Łodzi (tam premiera odbyła się 8 grudnia ub.r.). Nie spodziewajcie się barwnej scenografii i obrazów rodem z filmów o bogactwie starożytnego Rzymu - wszystko jest raczej ascetyczne, uwaga twórców skupia się na psychologii bohaterów.
Po śmierci swej siostry i jednocześnie kochanki Druzyili cesarz dochodzi do wniosku, że świat nie ma sensu i że w związku z tym można zrobić absolutnie wszystko. Mając nieograniczoną władzę, zaczyna z niej korzystać w sposób najbardziej okrutny i nieprzewidywalny. Jego działania - coraz bardziej przerażające i absurdalne - prowadzą do katastrofy. Nie można bowiem zniszczyć wszystkiego, nie niszcząc siebie.
Tytułową rolę w sztuce gra gościnnie, po długiej nieobecności, Wojciech Brzeziński. Aktor Teatru Ateneum w Warszawie, w latach 1999-2008 pracował w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Jest także aktorem śpiewającym, w 2001 r. wydał własną płytę "Od wschodu do wschodu", ostatnio pojawia się także w produkcjach telewizyjnych oraz filmowych.
Premiera "Kaliguli" w Teatrze Współczesnym w sobotę o godz. 19. Bilety są już wyprzedane.