Bytom. Nowy szef ŚTT wyrwie placówkę z zapaści?
Adrian Lipiński, menedżer i ekonomista bytomskiego oddziału ING Banku Śląskiego, objął oficjalnie stanowisko szefa Śląskiego Teatru Tańca. Nowy dyrektor pisał pracę podyplomową z uregulowań prawnych dotyczących prania brudnych pieniędzy, ale podkreśla, że ma nadzieję, iż tych wiadomości nie będzie musiał wykorzystywać.
- Uporządkowanie spraw administracyjno-finansowych, taki jest mój cel - mówił na konferencji prasowej nowy dyrektor.
- Sprawy kulturalno-artystyczne to melodia przyszłości. Powiem szczerze, kondycja teatru jest nieciekawa i moim zadaniem będzie wyczyszczenie dokumentów pod względem prawnym - podkreślał Lipiński.
Sytuacja jest faktycznie trudna, zwłaszcza, że 14 stycznia do Urzędu Miejskiego wpłynęło pismo, utrzymujące w mocy decyzję nakazującą zwrot dotacji , jaka teatr otrzymał na projekt "Taneczny Most". To kwota ponad 800 tysięcy złotych.
- To niekorzystna informacja, która jeszcze bardziej komplikuje sytuację teatru. Ta decyzja jest wprawdzie ostateczna, ale będę się chciał jeszcze raz przyjrzeć temu projektowi, aby zobaczyć, jak dokładnie był rozliczany - mówi dyrektor.
Od razu po konferencji prasowej pojechał do teatru, gdzie w nowe obowiązki miała go wprowadzić wiceprezydent Bytomia. Nowy dyrektor podkreślał też, że priorytetową sprawą dla niego jest też zapoznanie się z raportem pokontrolnym urzędu. - Finanse i porządek prawno -organizacyjny to w tej chwili dla mnie najważniejsze - mówił Lipiński.
Na razie zmian kadrowych nie planuje, dopóki nie zapozna się z formą umów o pracę, zawartych przez tancerzy. ŚTT zatrudnia 10 pracowników w tym 5 członków zespołu artystycznego, z których dwie osoby są obecnie na zwolnieniu lekarskim.
Damian Bartyla, bytomski prezydent, ma nadzieję, że 6 miesięcy, jakie upłyną od podjęcia uchwały intencyjnej w sprawie likwidacji placówki (będzie głosowana na sesji 28 stycznia) dadzą takie rozwiązanie, które w ostateczności pozwoli na utrzymanie teatru.
- Na pewno jednak nie w takiej formie, bo miasta nie stać ani na zwrot długów, ani na takie finansowanie. Będę rozmawiał z ministerstwem i marszałkiem prosząc o pomoc w tym zakresie - mówi prezydent.
Uspokaja też, że te decyzje nie będę miały przełożenia na inwestycję w dawnej KWK Rozbark, w której miał mieć siedzibę m.in. ŚTT a całość została nazwana Centrum Tańca.
- Nie będzie kłopotu, żądania zwrotu pieniędzy. Ten obiekt ma być przeznaczony na cele kulturalno-oświatowe, to się nie zmieni. A ja mimo wszystko mam nadzieję, że ŚTT zostanie utrzymany - dodaje.
Nowy dyrektor ŚTT zapewnił też dziennikarzy, że 6 miesięcy wystarczy na wyprostowanie finansowego bałaganu, a może będzie to nawet krócej. Czy po tym czasie dalej będzie szefował placówce? Takich ambicji na razie nie ma.