Nie dla wybrańców
"Parawany" Jeana Geneta są powszechnie uznane za sztukę "niewystawialną" i choć jest w tym stwierdzeniu nieco przesady, to rzeczywiście chodzi o 17 luźno powiązanych ze sobą scen, osnutych wokół wojny w Algerii. Gdyby tekst potraktować literalnie, przedstawienie musiałoby trwać ponad 8 godzin, a widz zapewne niewiele by z niego zrozumiał.
Realizatorzy szukają zatem od blisko pół wieku sposobu, jak przybliżyć publiczności obrazoburczy a równocześnie prawdziwy ogląd świata zaproponowany przez tego przenikliwego autora. Realizując zamówienie kaliskiej sceny Agata Duda-Gracz wykonała tytaniczną pracę, najpierw skracając tekst dramatu, uwspółcześniając jego język, dopisując nowe postaci. W ten sposób na kanwie sztuki Geneta powstało autonomiczne dzieło zatytułowane "Wybrani". Mówi ono o trudności porozumienia się między ludźmi i wyrażania własnych uczuć, o nieuchwytności granicy między prawdą a kłamstwem, a także o nawyku tworzenia sztucznych hierarchii.
Z woli Agaty Dudy-Gracz powstało przedstawienie eklektyczne, mieszające konwencje. Reżyserka która jest również autorem scenografii, rozegrała je w kilku planach, co stało się możliwe dzięki umieszczeniu zarówno widowni, jak i wielopiętrowej dekoracji na scenie. Mimo to, widz raczej nie powinien zagubić się w postrzępionym toku narracji, a jeśli mu to się przydarzy, może szukać pomocy w tekstach pomieszczonych w programie. 16 aktorów, w tym troje grających w Kaliszu gościnnie, pracowało niezwykle intensywnie. Rezultat, który widzimy na scenie, jest jednak tego wart.