Szczecin. Premiera "Kaliguli" Camusa
18 stycznia w Teatrze Współczesnym publiczność obejrzy jego adaptację wyreżyserowaną przez Annę Augustynowicz.
Zapisał się w historii, choć rządził rzymskim imperium niespełna cztery lata. Kaligula, cesarz-szaleniec, pamiętany jest ze względu na swoje nieprawdopodobne okrucieństwo, skłonności do morderstw, kazirodztwa, rozwiązłości i trwonienia publicznych pieniędzy. Życie władcy zainspirowało Alberta Camusa do napisania dramatu. 18 stycznia w Teatrze Współczesnym publiczność obejrzy jego adaptację wyreżyserowaną przez Annę Augustynowicz.
Akcja spektaklu rozpoczyna się po śmierci Druzylli, siostry i jednocześnie kochanki Kaiiguii. Cesarz dochodzi do wniosku, że skoro świat nie ma sensu, to zrobić w nim można absolutnie wszystko. Ma nieograniczoną władzę, ale zaczyna z niej korzystać w sposób nieprzewidywalny i nieprawdopodobnie sadystyczny. Choć z pozoru opiera się na logice, jego działania stają się coraz bardziej absurdalne i prowadzą do katastrofy...
"Kaligula" przygotowany przez Annę Augustynowicz jest koprodukcją szczecińskiego Teatru Współczesnego i Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Spektakl miałmjuż swoją łódzką premierę w grudniu. Publiczność i krytyka przyjęły go bardzo dobrze. Szczególne uznanie wzbudziła kreacja Wojciecha Brzezińskiego wcielającego się w tytułowego bohatera. ,W statyczną grę, gdzie każde słowo i ascetyczny gest mają swoją wagę, wpada rozsadzający ład żywioł Kaiiguii. To znacząca kreacja Wojciecha Brzezińskiego [na zdjęciu], magnetyzującego uwagę widza" - pisał w "Dzienniku Łódzkim" Łukasz Kaczyński.
Dla Brzezińskiego rola u Augustynowicz jest powrotem na szczecińską scenę po kilkuletniej przerwie. Widzowie z pewnością pamiętają jego kreacje w "Polaroidach , "Napisie", ,Weselu" czy "Oskarze i pani Róży". Aktor pracował we Współczesnym w latach 1999-2008, obecnie związany jest ze stołecznym Teatrem Ateneum. Oprócz niego w "Kaiiguii" zobaczymy Arkadiusza Buszkę, Adama Kuzycz-Berezowskiego, Macieja Litkowskiego i Wojciecha Sandacha oraz artystów łódzkich: Iwonę Dróżdż-Rybińską, Marcina Korcza, Marcina Łuczaka, Pawła Paczesnego i Krzysztofa Wącha.
**
Podczas środowego spotkania prasowego Wojciech Brzeziński, który wciela się w rolę Kaliguli, mówił,że tytułowa postać jest przejawem zła, które tkwi w człowieku. - Kaligula po to dotyka skrajności, żeby móc na końcu powiedzieć, że droga, którą szedł, nie jest drogą właściwą. (...) Budzi ludzi domówienia prawdy - ocenił aktor.
Augustynowicz także zwracał uwagę, że sztuka Camusa pokazuje, jak człowiek aspiruje do bycia Bogiem i być nim nie może. - Ludzkie działanie wynika z resentymentu, z tego, że mu odmówiono nieśmiertelności; "kaligulizm" jest w każdym z nas. Postać rzymskiego cesarza stanowi pretekst do przedstawienia kondycji człowieka europejskiego, porewolucyjnego obywatela świata" - mówiła Augustynowicz.
Brzeziński zauważył, że choć Kaligula kojarzy się z dewiacjami seksualnymi, sztuka jednak tego wątku nie podejmuje. - Pokazujemy bardziej myśli, a nie czyny Kaliguli. On zmusza ludzi do myślenia - to jest motto, które przyświecało pracy nad spektaklem - powiedział.
Przy okazji premiery spektaklu powstał materiał edukacyjny dla szkół ponadgimnazjalnych odwołujący się do zagadnienia buntu i związany z postacią Kaliguli.