Artykuły

Paradoksy rozkoszy

Nie lubię tej książki. Ale spektakl Rubina naprawdę przeczołgał mnie emocjonalnie. Może dla­tego, że nie ma w nim ekscyta­cji ani odważną erotyką, ani na­ukowymi hipotezami wydar­tymi z cwaniackiej prozy pana H. Ru­bin zdeseksualizował "Cząstki...", uciekł także od pornograficznej historiozofii. Wrocławska opowieść o dwóch bra­ciach, biologu molekularnym (Adam Cywka) i seksualnym frustracie (Wie­sław Cichy), nie jest wierną adaptacją Houellebecqa. To raczej teatralny esej, bulgot deziluzyjnych scen, dziwne kon­densacje emocji odnalezionych niby przypadkiem w lekturze. Coś się dłu­go zaczyna, coś innego za szybko koń­czy. Bohaterowie są manifestacyjnie nie­prawdziwi i poprzebierani. Autor - kry­tyk nowoczesności - zostaje skontrapunktowany tekstami Grotowskiego i bajką Andersena o Królowej Śniegu. Z niektórymi jego tezami reżyser się zga­dza, inne niemiłosiernie wykpiwa. Kom­pilując na scenie błyskotliwą filipikę nie tyle przeciwko cywilizacji, ile współczes­nej sztuce, Rubin parodiuje choreografię "Hair", drwi z happenin­gów i instalacji, każąc bohate­rom wędrować po cmentarzu, na którym odbywa się pokaz pod tytułem "Sprzątanie sce­ny z resztek jedzenia. Etiuda na dwie panie w fartuchach i wąsacza w garniturze". W in­nej scenie Cichy, stojąc na bal­konie, rzuca piłeczkami do sztucznego penisa podskaku­jącego na talerzu. Kibicujemy mu, żeby trafił. Najciekawsze jednak, że Rubin szuka w mo­tywacjach bohaterów zapa­trzenia w śmierć. Przecież or­gazm po francusku to la petite mort - "mała śmierć". Podbo­je erotyczne i zmagania Bruna (Wiesław Cichy) z własnym niedoskonałym ciałem przy­słaniają więc wątek naukowca Michela (Adam Cywka) prag­nącego zastąpić ludzką rasę jakąś inną, doskonalszą. Tanatos pożera Erosa. Pornoczłowiek Houellebecqa prze­grywa z rakiem, szaleństwem, gniciem. Absolutna wolność okazuje się pułapką, wylęgar­nią zła i zniszczenia.

Reżyser opowiada o zmę­czeniu, starzeniu, rozpadzie, niemożności sprostania ide­ałom konsumpcji. Używa Houellebecqa do rozmowy o paradoksach rozkoszy, prze­kleństwie istnienia. Teatr jest tylko pretekstem. Krystalizu­je się na chwilę w wybranych scenach. Reszta jest ruszto­waniem, parawanem, ścianą pustki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji