Artykuły

Wrocław. Próby jubileuszowej "Halki"

Trwający dziewięć lat remont gmachu opery ciągle się nie skończył, a jubileuszową premierę "Halki" zaplanowano na 8-11 września.

Te same arie, co przed 60 laty, zabrzmią w pięknie wyremontowanym budynku. "Halkę" wystawiono jako pierwszy spektakl 8 września 1945 roku. Tym razem orkiestrę poprowadzi Ewa Michnik.

Już trwają próby do przedstawienia w reżyserii Laco Adamika [na zdjęciu]. Partie Jontka śpiewać będą gwiazdy - Oleg Balashov z Sankt Petersburga i Oleh Lykhach ze Lwowa. Halki są aż trzy.

"Kocham cze" - tak brzmiało wyznanie miłosne w wykonaniu Olega Balashova, znanego wrocławskiej publiczności z pięknie zaśpiewanej partii Zygmunta w "Walkirii". Ostatnio na próbach towarzyszyła mu Margerita Stein, jedna z trzech Halek. Pilnie słuchali wskazówek reżysera. - To jest dziewczyna, która ma jednego chłopca do miłości w sercu, a drugiego, który jej zastępuje tatę, mamę i męża. Do Jontka serce jej nie pika, co zrobić - tłumaczył parze śpiewaków Laco Adamik.

"Halka" w jego reżyserii ma być współczesna. - Mam wrażenie, że widzieliśmy już tę historię tyle razy, iż emocje nie przedostają się przez tradycyjną formułę. A są przecież uniwersalne, bo to opowieść o miłości. Wracają sprawy społeczne, które przed laty wydawały się już trochę passé: pogłębiająca się przepaść między zwykłymi ludźmi a establishmentem - opowiada reżyser. - A ja chcę, by spektakl pokazał prawdziwych ludzi i ich emocje, nie był tylko odtworzeniem starej muzyki - dodaje.

Dlatego śpiewacy nie wystąpią w tradycyjnych kostiumach, tylko - jak twierdzi Laco Adamik - we "współcześnie ponadczasowych". Pracuje nad nimi Barbara Kędzierska.

- Uciekając od zakurzonej tradycji, nie przenosimy akcji do czasów współczesnych, nie będzie komórek i komputerów. Ale też odrzucamy kierpce i parzenice - twierdzi Adamik.

Oprócz Margerity Stein (pamiętnej Brunhildy w "Walkirii") partię Halki śpiewać będą na zmianę młoda wrocławianka Violetta Chodowicz, nagrodzona w konkursie im. Moniuszki w Warszawie, i Tatiana Borodina z Sankt Petersburga.

W salach trwają próby, a trwający od 1996 r. remont dobiega końca. Kosztował 90 mln 800 tys. zł, pochodzących wyłącznie z budżetu państwa. 1 mln 100 tys. zł dodała Fundacja Polsko-Niemiecka Pojednanie. Planowane jest wydanie jeszcze 12 mln zł. Grzegorz Stryjeński z Urzędu Marszałkowskiego jest dumny z najnowocześniejszego systemu elektroakustycznego. - To kino domowe razy sto z niezwykłymi efektami - mówi. Zachwala też misternie odrestaurowaną widownię. - To majstersztyk, a poza tym wrażenie zrobi iluminacja budynku, inna w czasie koncertów, oszczędniejsza, kiedy Opera będzie zamknięta, czy rozświetlona maksymalnie, kiedy przyjadą wyjątkowo ważni goście, choćby prezydent RP - opowiada.

Remont zbliża się do końca, ale już wiadomo, że przed premierą nie ma szans, by dokonać wszystkich odbiorów. Dlatego spektakle grane będą na zasadzie imprezy masowej. Opera poprosiła o zezwolenie "wejścia na plac budowy". Na podobnych zasadach cztery lata temu wystawiono "Wolnego strzelca". Bezpieczeństwa widzów i artystów ma strzec trzydziestu strażaków.

Spektakle premierowe zaplanowane są 8, 9 i 10 września o godz. 19, 11 września o godz. 17. Bilety kosztują od 80 do 120 zł, ale nie ma już ich zbyt wiele. Największe szanse mają ci, którzy zechcą obejrzeć "Halkę" w niedzielne popołudnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji