Artykuły

"Norwid" - kontrowersyjny . "Opera" - niby musical

Adam Hanuszkiewicz jako reżyser - ma w kraju tyluż zwolenników, ilu wrogów. Pierwsi zachwycają się jego nowatorskim podejściem do dramaturgii, drudzy złorzeczą na "karkołomne herezje", które pozwala sobie "wyczyniać na bazie najbardziej nawet szacownych dzieł teatralnych i literackich.

Teatralne eksperymenty Hanuszkiewicza mogą się rzeczywiście podobać lub nie podobać. Jedno jest wszakże pewne - Hanuszkiewicz konsekwentnie poszukuje w teatrze nowych form przekazania widowni interesujących go treści, a jego poczynania - i te bardziej, i te mniej udane - nigdy nie pozostawiają widza obojętnym.

Niemało wzburzenia i kontrowersji wzbudził przed kilku miesiącami Hanuszkiewiczowski "Hamlet". Nie mniej powodów do dyskusji da zapewne najnowsza, pierwsza w tym sezonie, premiera Teatru Narodowego, reżyserowane przez Hanuszkiewicza widowisko - "Norwid".

Tym razem dyrektor Teatru Narodowego wziął na warsztat twórczość jednego z naszych najdoskonalszych, a najmniej znanych w społeczeństwie poetów. Skomponował przedstawienie stanowiące montaż utworów prozatorskich i poetyckich Norwida, jego publicystyki, listów, poematów, liryków, drobnych utworów dramatycznych i satyr, słowo Norwida podbudowując dodatkowo - śliczną zresztą - muzyką Andrzeja Kurylewicza, wykonywaną przez jego zespół.

Powstał w ten sposób spektakl oryginalny i znów - tyleż interesujący, co kontrowersyjny.

Interesujący, bo pokazał widzowi bardzo wyraźną sylwetkę poety, przedstawił w jasny, sugestywny sposób jego myśli o świecie, sztuce i społeczeństwie. Kontrowersyjny, bo właściwie bardzo mało teatralny (raczej estrada literacka niż teatr), miejscami oscylujący nawet w stronę widowiska kabaretowego.

Można więc znowu sprzeczać się z reżyserskim zamysłem Hanuszkiewicza. Trzeba mu wszakże przyznać, że wybrał do swego spektaklu utwory, w których Norwid wypowiedział się rzeczywiście najpełniej, że nad wyraz konsekwentnie przedstawił na scenie dzieje norwidowskich zmagań ze słowem, które wielki poeta tak bardzo chciał zmusić do służby prawdzie, człowiekowi, ojczyźnie.

W norwidowskim spektaklu występuje cały niemal zespół teatru, który doskonale zrozumiał intencje swego reżysera i bezbłędnie się im podporządkował.

Sugestywnie i wyraziście podają aktorzy teksty Norwida, wydobywając z nich bardzo nieraz gorzkie prawdy i sentencje zabarwione najgłębszą troską o przyszłość kraju, narodu, ludzkości.

Na osobne słowa uznania zasługuje w tym przedstawieniu scenograf - Marian Kołodziej.

*

W aktualnym repertuarze Teatru Narodowego obejrzeć można także "OPERĘ ZA TRZY GROSZE" - BRECHTA. Przedstawienie to weszło na scenę jeszcze w czasie wakacji, ale grane było latem jedynie kilka razy.

"Operę" wyreżyserował Jan Maciejowski. Zaproponował on widzowi spektakl w inscenizacji bardzo odmiennej od wszystkich dotychczasowych, zdecydowanie zbliżonej do współczesnego musicalu. "Opera" straciła w ten sposób sporo ze swej drapieżności i społecznej wymowy, stając się raczej widowiskiem rozrywkowym.

W takiej konwencji przedstawienia olbrzymią rolę ma do spełnienia muzyka. Przepiękne melodie Kurta Weilla bardzo dobrze gra zespół Old Timers. Niestety, dużo gorzej śpiewają słynne songi aktorzy, których dykcja (na szczęście tylko podczas śpiewu) niemal zupełnie uniemożliwia zrozumienie słów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji