Sława Lisiecka w "Wytłumaczeniach" Instytutu Książki
- W tym zawodzie potrzebna jest samodyscyplina. Siadam codziennie do pracy - od godz. 12 do 4. Potem od 6 do 8 śpię. Te dwie godziny snu dają mi power na osiem godzin nocy - mówi w "Wytłumaczeniach" SŁAWA LISIECKA, wybitna tłumaczka literatury niemieckojęzycznej.
Sława Lisiecka przetłumaczyła dzieła takich autorów jak Ingeborg Bachmann, Thomas Bernhard, Hermann Hesse i Elfriede Jelinek. Instytut Książki opublikował nowy odcinek "Wytłumaczeń". Jej bohaterką jest właśnie łódzka tłumaczka.
- Tłumaczę od dwóch do trzech stron dziennie - mówi w programie autorka licznych tłumaczeń literatury niemieckojęzycznej. - Bywa, że tłumaczę pięć stron dziennie, jeżeli jest to książka popularna. A muszę również takie tłumaczyć, żeby się utrzymać i żeby móc tłumaczyć bardzo trudne książki, z których tłumaczę czasem cztery zdania dziennie i z którymi noszę się przez trzy lata.
Lisiecka opowiada w materiale o sposobie pracy, pierwszych zleceniach i przekładzie "To rzekł Zaratustra" Friedricha Nietzschego, dokonanym wspólnie ze Zdzisławem Jaskułą, poetą i dyrektorem Teatru Nowego, a prywatnie mężem tłumaczki.
Cykl "Wytłumaczenia" powstał na zamówienie Instytutu Książki w ramach projektu PETRA, którego celem są działania na rzecz poprawy sytuacji tłumaczy literackich w Europie oraz działania na rzecz zwiększenia widzialności tłumacza. Zgodnie ze słowami autora, zamysłem serii było "wydobycie z cienia tłumacza i pokazanie, jak ważną rolę odgrywa on w procesie przyswajania czytelnikowi polskiemu literatury obcej". Publiczne pokazy filmów miały miejsce podczas obchodów Dnia Tłumacza 2 i 3 października w Krakowie i Warszawie.