Artykuły

Siedem życzeń Magdy Piekarskiej dla dolnośląskiej kultury

Więcej czytać, słuchać, pisać, oglądać? Uważniej śledzić to, co się dzieje w dolnośląskiej kulturze? Tak mniej więcej wygląda lista moich postanowień noworocznych. Ale żebym mogła realizować je z przyjemnością, towarzyszy im lista siedmiu życzeń, na której znalazło się kilka książek, spektakli i jedna płyta, których na pewno nie przegapię - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Po pierwsze - Lech Janerka

Na jego nową płytę publiczność czeka już ósmy rok. A dziennikarze muzyczni pytają o nią przy okazji każdego wywiadu. Co rusz pojawia się plotka, że to już, wkrótce, za parę miesięcy. Po czym sprawa przycicha. Tym razem jest inaczej - materiał jest już naprawdę na ukończeniu, a nową płytą będziemy mogli cieszyć się wkrótce, być może już wczesną wiosną. Czekam na nią niecierpliwie, spodziewając się porcji dobrej muzyki i nieustępujących jej tekstów. Bo to za nie w dużej mierze kocham Janerkę - to, co napisał i skomponował przed laty, jakoś dziwnie się nie starzeje. No i za to, że kiedy przejeżdżam Legnicką, widzę go niemal zawsze w blokowym oknie, z nieodłącznym papierosem. I mam to krzepiące uczucie, że są jakieś rzeczy constans w tym świecie. Że są Gwiazdy, które z dystansem patrzą na całą tę pogoń za modą, błyskotkami, miejscem w telewizorze w porze największej oglądalności. I na dłuższą metę na tym wygrywają.

Po drugie - Olga Tokarczuk

To niebywałe - Olga Tokarczuk ucieka z Dolnego Śląska. Próbkę tej ucieczki dostali czytelnicy magazynu "Książki", w którym ukazał się fragment najnowszej powieści Tokarczuk - "Xięgi Jakubowe". Akcja tej powieści została osadzona na XVIII-wiecznym Podolu, gdzie współistnieją ze sobą różne religie i kultury, sfera duchowa jest nieodłączną częścią rzeczywistości, a uwagę bohaterów zaprzątają takie oto kwestie: "Są tacy autorzy, co na ziemi rajowi nie mogąc znaleźć miejsca, lokują go w powietrzu, piętnaście łokci nad górami. Ale to się akurat księdzu wydaje dość niemądre - bo jak to? Czy żyjący na ziemi widzieliby raj od spodu? Czy oglądaliby pięty świętych?". Na "Xięgi Jakubowe" trzeba będzie poczekać - pojawią się w księgarniach w listopadzie.

Po trzecie - Michał Witkowski

A tymczasem, proszę państwa, Michał Witkowski wraca do Wrocławia. I nie chodzi tu o fizyczny powrót - ten dokonał się jakiś czas temu, co zauważyli bywalcy teatralnych premier w naszym mieście, na których autora "Lubiewa" można spotkać dziś równie często, jak przed kilku laty na plotkarskich portalach. Tym razem chodzi jednak o powrót literacki. Akcja nowej powieści, która ma się ukazać pod koniec tego roku, rozgrywa się we Wrocławiu. Fabuła - kryminalna, jak w "Drwalu", który otwiera zapowiedzianą przez autora trylogię. Czego możemy się spodziewać? Seryjnego mordercy, Witkowskiego, który prowadzi śledztwo, tym razem z siostrą, i który żyje z policjantem.

Po czwarte - Agnieszka Wolny-Hamkało

Jak poetka staje się powieściopisarką? Przez przypadek. Kiedy Agnieszka Wolny-Hamkało przygotowywała jako redaktorka antologię kryminalnych opowiadań, nieoczekiwanie, tuż przed terminem, jeden z autorów się wycofał. Nie było wyjścia - musiała wziąć sprawy w swoje ręce i uzupełnić lukę. Robiła to z duszą na ramieniu. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania - jej tekst okazał się jednym z najlepszych w tym tomie. A wysłany do pewnego wydawnictwa, zaowocował zleceniem na powieść. Bynajmniej nie kryminalną - jej bohaterką jest zatrudniona przez pewne wydawnictwo kolekcjonerka opowieści. "Zaćmienie" ukaże się jesienią. A tymczasem już wiosną dostaniemy tom poetycki Wolny-Hamkało "Borderline".

Po piąte - Filip Zawada

Laureat przyznawanej przez naszą redakcję nagrody WARTO w kategorii muzycznej, jako jedna druga zespołu Indigo Tree, który później rozrósł się do tercetu. Ale Zawada muzyk to tylko jedna z odsłon tego utalentowanego artysty. Jest też Zawada fotografik, Zawada prozaik i Zawada poeta. I właśnie w lutym dostaniemy tom, który będzie świadectwem powrotu z prozy (znakomite "Psy pociągowe") do poezji. Jakie będą "Świetne sowy"? Trzy wiersze, które znajdziemy na stronie wrocławskiego wydawcy, Biura Literackiego, są dobrą prognozą? "Gdzie jest yin i yang?/ Czy można być yin i yin lub yang i yang?/ Czy życie, jak ping i pong, jest feng szui?" - pyta w jednym z nich Zawada.

Po szóste - wielka zagadka

Wciąż nie wiadomo, czym nas zaskoczą dwa wrocławskie teatry - Współczesny i Lalek. Znamy wprawdzie przewidziany na ten sezon program premier, ale poza "Pacanem. Historią miłości" w Lalkach nie mieliśmy jeszcze pełniejszej okazji zetknąć się z charakterem pisma dwóch nowych dyrektorów - Marka Fiedora i Jakuba Krofty. Na kolejną premierę w Lalkach trzeba będzie poczekać do wiosny. Zapowiada się lekka prowokacja - spektakl, przeznaczony dla nastoletniej widowni, nosi tytuł "Z docieków nad życiem płciowym" i jest adaptacją XIX-wiecznego dzieła lekarza Stanisława Kurkiewicza i pracy współczesnej mu psycholożki Elzy Croner "O psychice młodzieży żeńskiej". Na maj, tym razem dla najmłodszych, teatr przygotowuje "Węża" Marty Guśniowskiej w reżyserii Marka Zakosteleckiego.

Tymczasem Współczesny na pierwszą premierę przygotowywaną już za kadencji nowego dyrektora zaprasza 19 stycznia - zobaczymy "Życie jest snem" według Calderona de la Barca w reżyserii Lecha Raczaka. Miesiąc później - "Kotlina" na podstawie powieści Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych" w reżyserii Agnieszki Olsten, a w maju - Kafkowski "Zamek" w reżyserii Fiedora.

Po siódme - rewolucje i opowieści

Największa wojna w dolnośląskim teatrze, którą artyści wytoczyli wicemarszałkowi Radosławowi Mołoniowi, już chyba za nami. Publiczności dużo większą przyjemność sprawia jednak obserwowanie artystycznych zmagań rewolucjonistów pod sztandarem Teatru Polskiego i kontrrewolucjonistów prowadzonych do boju przez Jacka Głomba. Taka walka krzywdy scenie nie zrobi, a remis jako wynik starcia nie będzie rozczarowaniem. Wręcz przeciwnie - lepiej mieć znakomity teatr w dwóch jego odłamach niż tylko w jednym. Jeśli chodzi o ostatnie premiery ubiegłego roku - zarówno "Testament psa" Piotra Cieplaka, jak i "Courtney Love" Strzępki i Demirskiego to udane spektakle. Na bieżący Polski przygotowuje m.in. "Mitologie" Rolada Barthes'a w reżyserii Pawła, "Ulissesa" w reżyserii Mai Kleczewskiej i "Diabła" wg filmu Andrzeja Żuławskiego w reż. Jana Klaty - premiera na lipcowym festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty.

W Legnicy tymczasem zobaczymy "Matkę Joannę od Aniołów" w reż. Piotra Tomaszuka oraz "Jak Madonna trafiła na Księżyc" na podstawie debiutanckiej powieści niemieckiego pisarza Rolfa Bauerdicka - w wersji Lecha Raczaka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji