Artykuły

Na deskach... Teatru Polskiego

"Mazepa" w reż. Piotra Tomaszuka w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.

Zgubne namiętności. Miłość, zdrada, zemsta, a wewnątrz tego tygla - dramat Juliusza Słowackiego "Mazepa". Niewątpliwie w nowym kształcie.

Już od pierwszych scen nie mamy wątpliwości, że obcujemy z klasyką odczytaną według nowego klucza, z klasyką "odkurzoną". Dobrze to czy źle? Raczej dobrze. Nadmiar pietyzmu przy realizacji klasyki przynosił często realizacje ziejące nudą. Wiedział o tym dobrze Adam Hanuszkiewicz, który obrywał cięgi za swoje eksperymenty (słynne hondy, drabiny czy wrotki), jednak gromadził na widowni i dojrzałego widza, i młodzież.

Autorzy ostatniej realizacji "Mazepy" nazywają swój spektakl "sarmackim mitem na opak". Na scenie oślepiające światło laserów, stalowe konstrukcje, a jednak nie ulega wątpliwości, że w tym nowoczesnym sztafażu chodzi przede wszystkim o uczucia. I te uświęcone sakramentem, jak związek Amelii z Wojewodą, i te (platoniczne?) łączące Amelię z pasierbem. Wystarczy na dramatyczny konflikt między namiętnością i przysięgą, wiernością i obowiązkiem. Na domiar złego zjeżdża na dwór Król ze swoją świtą i cieszącym się sławą uwodziciela Mazepą. Jednak to nie Mazepa naruszy moralny ład. To on padnie ofiarą intrygi, a zachłanny w niewczesnych zalotach, samowolny i niemoralny władca zburzy szczęście poddanych. Władca, który okazuje się tchórzem i hipokrytą.

Można więc powiedzieć, że to spektakl o demoralizacji władzą, bezkarności rządzących, o pysze. Ofiarami Króla padają nie tylko Amelia, jej pasierb i Mazepa, ale przede wszystkim ugodzony w swoim honorze Wojewoda, który chce zmazać hańbę krwawą zemstą. A zemsta niszczy tych, którzy ją wymierzają, w nadziei na ulgę i zapomnienie. Jątrzy sumienie, jest końcem wszystkiego.

Daniel Olbrychski w roli Wojewody przypomniał widzom, że jest wielkim aktorem. Z pokory wobec tekstu, wyzbył się gwiazdorskiej maniery, o którą zaczął się niebezpiecznie ocierać. W swoim cierpieniu i klęsce był wstrząsający jako złamany brzemieniem tragedii człowiek. Spektakl trzyma w napięciu, nie nuży ani przez chwilę, a to największy sukces teatru, sukces Słowackiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji