Artykuły

Zapolska zbyt ambitna?

Spektakl, zapowiadany przez dyrekcję teatru jako "błyskotliwy i pełen humoru", miał być "próbą nieco przewrotnego odczytania te­kstu znanej autorki". Zamysł reżysera okazał się jednak albo zbyt błyskotliwy, albo zbyt przewrotny, ponieważ publiczność wyszła moc­no skonsternowana niejasną kon­cepcją tragifarsy: ani dość śmiesz­nej, ani dość tragicznej. Być może "właśnie wróciły czasy Zapol­skiej"? - pyta autor programu. Być może, ale niedosyt licznie re­prezentowanej na widowni, a zawsze antyfilisterskiej młodzieży świadczy, że młodopolski obraz sztuki był nie dość wyrazisty. W sztuce wyróżniał się dobrą grą występujący gościnnie warsza­wski aktor Cezary Morawski (Ko­chanek) z Teatru Powszechnego. W niczym (nawet w zdolnościach ta­necznych) nie ustępuje mu - jak zwykle niezawodna - Agnieszka Dzięcielska (Żona). Oboje zagrali popisowo w pierwszym akcie. Od­biegał od nich - zbyt jednostronną grą - Lech Wierzbowski (Mąż).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji