Artykuły

Bosko, ale przewidywalnie

V Międzynarodowy Festiwal Boska Komedia w Krakowie podsumowuje Gabriela Cagiel w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Boska Komedia za nami. Sale wypełniały się po brzegi, nie brakowało też widzów gotowych stać przez kilka godzin, byle tylko obejrzeć wybrany spektakl. A werdykt jury? No cóż, zaskakujący nie był...

Przez te 10 festiwalowych dni Kraków wypełnił się widzami, którzy podróżowali po różnych zakątkach miasta, aby zobaczyć najciekawsze spektakle z całej Polski czy wziąć udział w spotkaniach i dyskusjach z reżyserami i aktorami. Przekrój wiekowy - od licealistów wzwyż. Sale były pełne nie tylko na przedstawieniach konkursowych. Frekwencja i powiększana do ostatniej chwili pula biletów zdecydowanie przeczy głosom o kryzysie zainteresowania teatrem.

Wraz z zakończeniem Boskiej Komedii poznaliśmy laureatów festiwalowego konkursu, w którym pokazywane były głośne i kontrowersyjne premiery mijającego roku, wyselekcjonowane przy udziale krytyków. To te spektakle cieszyły się największym zainteresowaniem widzów.

Werdykt w tym roku właściwie nie był zaskakujący - nagrody przyznano głównie spektaklom i aktorom występującym w produkcjach reżyserów nagradzanych już na Boskiej Komedii. Wymieńmy zatem: Lupa, Kleczewska, Brzyk, Strzępka, Garbaczewski, no i główny zwycięzca - Warlikowski.

"Opowieści afrykańskie według Szekspira" [na zdjęciu]

W tym roku wręczono dziewięć statuetek (o trzy więcej niż w ubiegłym roku). O ich przyznaniu zdecydowało międzynarodowe jury w składzie: Max Philip Aschenbrenner (dyrektor artystyczny Südpol Lucerna), Dario Loperfido (dyrektor artystyczny festiwalu FIBA - Festival Internacional de Buenos Aires) oraz So Kwok Wan (wicedyrektor programowy festiwalu Hong Kong Arts Festival).

Krakowska Nagroda Teatralna, czyli nagroda za przedstawienie dla producenta (50 tys. zł), powędrowała do Krzysztofa Warlikowskiego za "Opowieści afrykańskie według Szekspira".

"Opowieści..." powstały na kanwie trzech dramatów Williama Szekspira ("Król Lear", "Kupiec wenecki", "Otello"), fragmentów powieści "Lato" J.M. Coetzeego oraz monologów autorstwa Wajdiego Mouawada. Był to spektakl przygotowany z dużym rozmachem, a już z pewnością zwyciężał bezapelacyjnie pod względem długości: trwał ponad pięć godzin! Chociaż doceniam zamysł i skalę przedstawienia, a i uzasadnienie jurorów brzmi przekonująco - docenili niewiarygodny wkład pracy, trafność oraz inteligentne i współczesne odczytanie Szekspira - to wychodząc ze spektaklu, czułam, jak i wielu widzów, niedosyt. O ile pierwsza część była faktycznie interesująca, sceny dobrze się ze sobą zazębiały, akcja trzymała w zaciekawieniu, to z dwóch pozostałych odsłon w pamięci pozostaną tylko pojedyncze sceny. Czegoś zabrakło. Warlikowski podjął się trudnego zadania - skonfrontował wyobrażenia trzech Innych - czarnego Otella, mściwego Żyda Shylocka i głupiego starca Leara (wszystkich grał Adam Ferency). Przejaskrawił je i pokazał próby zmagania się z kulturowym tabu (nie)poprawności. Zajął się również relacjami podporządkowania i zależności płci. Pokazał kobiety rozpaczliwie próbujące uwolnić się spod męskiego panowania - ojców, partnerów etc. Widz przez kolejne godziny jak w soczewce oglądał schematy relacji, a ostatecznie został pożegnany lekcją samby wytańczonej przez aktorów. Czy sensownie? Zdania są podzielone.

"Poczekalnia.0" Lupy

Krystian Lupa, którego "Factory" zwyciężyło w pierwszej edycji Boskiej Komedii w 2008 r., a który dwa lata później otrzymał nagrodę honorową jury, w tym roku zdobył nagrodę za reżyserię za "Poczekalnię.0".

Halina Rasiakówna, grająca w tym przedstawieniu żonę znudzoną swoim małżeństwem, otrzymała nagrodę za pierwszoplanową rolę kobiecą. Spektakl był w pewnym sensie kreacją zbiorową. I za to też jury doceniło Lupę, uzasadniając w werdykcie, że to jego otwartość i zaufanie pozwoliło aktorom zbudować role angażujące ich maksymalny wysiłek. O "Poczekalni.0" (historii ludzi oszukanych, którzy utknęli nocą na stacji na pustkowiu) i perypetiach związanych z jej powstawaniem było głośno przy okazji premiery w ramach Europejskiego Kongresu Kultury 2011. Na spotkaniu na Scenach Dantejskich rozmawiano o wychodzących w trakcie spektaklu widzach Podczas krakowskiego pofestiwalowego pokazu tendencja była odwrotna - duża część oglądających nie opuściła widowni nawet podczas przerwy, wybierając obserwowanie nagrań przygotowanych przez aktorów: zapis niejako ich prywatnych, wyabstrahowanych przemyśleń.

"Korzeniec" Brzyka

Nagrodę za pierwszoplanową rolę męską otrzymał Michał Czahor, występujący w "Burzy" w reżyserii Mai Kleczewskiej. "Korzeniec" w reżyserii Remigiusza Brzyka zgarnął dwie statuetki - za muzykę oryginalną dla Jacka Grudnia oraz za drugoplanową rolę kobiecą dla Edyty Ostoi. Zwycięzcą w kategorii "drugoplanowa rola męska" został Andrzej Kłak z "O dobru" Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego. Połączoną nagrodę za scenografię i opracowanie wizualne przedstawienia otrzymała natomiast "Iwona, księżniczka Burgunda" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego, która właściwie była w większym stopniu wypowiedzią wizualną, performatywną niż stricte teatralną.

Warto zatrzymać się przy wyjątkowym spektaklu Remigiusza Brzyka. Chociaż "Korzeniec" nie należał do tych przedstawień, na które bilety rozeszły się momentalnie, to właśnie on zauroczył. Odnoszę wrażenie, że nie tylko mnie.

To historia o granicy zaborów, miejscu szmuglowania nie tylko imigrantów, lecz także odciętej głowy zamordowanego, właściwie w wyniku nieporozumienia, kafelkowego przedsiębiorcy. Kryminał z farsą w tle i autoironicznym podejściem do korzeni. Tych lokalnych, państwowych i narodowych Spektakl w pewien sposób kompletny - tekst, akcja, scenografia, muzyka, aktorzy - wszystko razem znakomicie współgrało i wybrzmiewało w zajmującą całość. Sam reżyser dyrygował nie tylko aktorami, lecz także emocjami widzów, którzy dali się w tę zagadkową historię wciągnąć. Dla mnie to klasyczne, konstruowane z pieczołowitością i dbałością o szczegóły przedstawienie należało do najciekawszych.

I chociaż część ze stałych bywalców Boskiej Komedii już zwyczajowo narzeka, że "dawniej było lepiej", to zastanawia, że jednak wciąż dają się wciągać w ten cały boski, grudniowy harmider...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji