Artykuły

Gałązka rozmarynu na 70-lecie odzyskania niepodległości

70-lecie odzyskania niepodle­głości - jedną z ważniejszych rocznic, przypadających w tym roku, radomski Teatr Powszech­ny akcentuje premierą sztuki "Gałązka rozmarynu". Pierw­szy raz dramat ten wystawiony był w 1937 r., dokładnie w rok po napisaniu. Przed wybuchem wojny doczekał się aż 250 przedstawień i chociaż krytyka wytknęła autorowi wiele wad dramaturgicznych, w odbiorze sztuka obroniła się, wzbudzając zawsze żywe zainteresowanie publiczności.

O Zygmuncie Nowakowskim (1891-1963), który napisał "Ga­łązkę rozmarynu" czytamy w książce pt. "Teatr w Polsce 1918-1939":

"Prawdziwe nazwisko - Tempka - zmienił ze względów rodzinnych na pseudonim No­wakowski, bodaj najpospolitsze obok Kamińskich, Szymańskich, Zielińskich, polskie nazwisko sceniczne. Zygmunt Nowakowski stał się jego najwybitniejszym nosicielem. Łączył zawody te­atralne z literackimi, osiągając na obu polach niepoślednie re­zultaty. Aktor, reżyser, pedagog, dyrektor, a poza tym powieścio- i dramatopisarz, publicysta, au­tor lubianych książek dla mło­dzieży. Miał w swoim dorobku jedną z najlepszych u nas powieści o aktorstwie: "Start Edmunda Su­limy". Był też pierwszym w Polsce aktorem, który uzyskał tytuł doktorski za rozprawę "Józef Narzymski i komedia społeczna". Obdarzony wybitną inteligencją oraz niezrównanym poczuciem humoru, cieszył się szacunkiem i uznaniem".

"Gałązka rozmarynu" jest bal­ladą, widowiskiem ludowym o powstaniu legionów. Na uro­czystą premierę Teatr Powszech­ny zaprasza 5 marca.

Mówi dyr. Zygmunt Wojdan, autor adaptacji i inscenizacji.

- O sprawach trudnych na­leży mówić albo poprzez gigan­tyczną poezję, albo w sposób tak prosty jak kolęda czy wo­dewil. Zygmunt Nowakowski wybrał drugą formę i napisał sztukę, której walorem jest pro­stota. Wielce patriotyczne treści tracą patos, stają się proste i bez trudu oddziałują na ludzkie uczucia. Spektakl wzrusza, zwłaszcza w momentach ukazu­jących rozbicie wewnętrzne, po-wiedziałbym nawet, rozdarcie w wyniku wieloletniej niewoli. Wątek ten został szczególnie wyeksponowany przez autora, stał się także motorem insce­nizacji.

Trzeba podkreślić, że w wi­dowisku występuje motyw "bia­łej plamy", mianowicie próba uczciwego spojrzenia na postać Józefa Piłsudskiego. Takt auto­ra przejawia się w tym, że nie posługuje się nazwiskiem ani konkretnym człowiekiem lecz legendą - symbolem, wyraża­jącym tęsknotę za wielkością narodową. Ona potencjalnie ist­nieje do dzisiaj, ale ciągle nie jest zrealizowana.

Dla widzów, pamiętających lata narodzin II Rzeczypospoli­tej sztuka będzie przypomnie­niem historycznych faktów. A czy dzisiejsza młodzież zrozumie pasję tamtej młodości? Twórcy spektaklu są przekonani, że tak. Czyż patriotyczne wzruszenia nie były kiedykolwiek elementem łączącym, konsolidującym wszy­stkie pokolenia?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji