Psychiatrzy, psycholodzy i inni psychole wracają
Właściwie, kto określa granicę między normalnością a chorobą psychiczną? Spektakl pt. "O psychiatrach, psychologach i innych psycholach" w reżyserii Artura "Barona" Więcka pokazuje, że granica między normalnością a szaleństwem bywa cienka. Teatralna adaptacja książki Rodriga Munoz Avii może rozbawić do łez.
Historia bohatera, Rodriga Montalvo Letelliera, jest całkiem prosta. Przynajmniej jemu się tak wydaje. Posiadacz szczekającego kota, dwójki dzieci o osobowościach pancernika i geparda, mieszka na ekskluzywnym osiedlu w Madrycie. Ma ogród, do którego schodzi co wieczór, żeby obsikać kolejne drzewo. Ponadto, w lasku nieopodal domu Rodriga często można natknąć się na ekshibicjonistę, który przechodniom pokazuje to i owo spod prochowca... Dzień jak co dzień, prawda? W każdym razie, Rodrigo nie widzi niczego nadzwyczajnego w swoim życiu. Dopóki szwagier psycholog w diagnozie nie wylicza mu serią karabinową kolejnych schorzeń.
- Przed wizytą u psychiatry byłem człowiekiem szczęśliwym. Teraz jestem dyslektykiem, miewam obsesje i depresje i obawiam się śmierci... to znaczy obawiam się śmierci - mówi w pewnym momencie umęczony Rodrigo. Autor nie pozostawia wątpliwości, kto w tej całej historii ma "nierówno pod sufitem" i niekoniecznie ma na myśli poddawanego terapii Rodriga.
Na scenie zobaczymy m.in. komediowe popisy małżeństwa Agnieszki i Tomasza Schimscheinerów oraz Jerzego Treli.
Proste w formule i skuteczne w rozśmieszaniu widza przedstawienie nie pojawia się za często na deskach STU. Tym bardziej warto wybrać się na nie i zafundować sobie wiosenną terapię śmiechem.