Artykuły

Dziś Wesele

W "Weselu" Stanisława Wyspiań­skiego w reżyserii Mikołaja Grabowskiego zagra 34 akto­rów (w tym dwoje studentów PWST i pię­cioro występujących gościnnie). Koszt produkcji wyniósł niecałe 200 tys. złotych.

Stare teatralne powiedzonko mówi, że jeśli zespół teatru zagrał "Wesele'', to za­gra każde przedstawienie. Teatr Polski wystawiał dramat Stanisława Wyspiań­skiego już trzy razy: w 1956 roku w reż. Jakuba Rotbauma, w 1970 roku reżyse­rował je Jerzy Goliński, a w 1981 roku - Igor Przegrodzki.

Mikołaj Grabowski, dyrektor artystycz­ny Narodowego Starego Teatru w Kra­kowie, na razie kierujący Teatrem No­wym w Łodzi, reżyserował "Wesele" tyl­ko raz - w 1981 roku na scenie Teatru im. Słowackiego w Krakowie.

Dla najnowszej inscenizacji kostiumy projektowała Maria Balcerek, absolwen­tka Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Żeby ubrać Pannę Młodą, przywiozła do Wrocławia obrus, z którego został uszy­ty gorset do sukni. Na samą suknię w róż­nych odcieniach bieli poszły 4 metry ża­kardowego materiału na spódnicę, 2,5 metra na bluzeczkę i aż 6 metrów baweł­nianej surówki na halkę.

Zbroję Rycerza zrobił Jacek Frybes z Warszawy, artysta i - jak go określa Maria Balcerek - miłośnik.

ROZMOWA Z PAWŁEM MIŚKIEWICZEM

Nie ma nic nad "Wesele"

Małgorzata Matuszewska: Dlaczego Teatr Polski znów wystawia "Wesele"?

Paweł Miśkiewicz, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego: To jeden z pierwszych kroków przygotowujących Festiwal Współczesnej Drama­turgii, który organizujemy jesienią tego roku. Pa­radoksalnie, nie ma lepszego dramatu niż "Wese­le", który opisywałby stan zbiorowej świadomości Polaków. Ciągle czekamy na sztukę współczesną, która to opisze. Zresztą rzeczywistość społeczna i polityczna dostarcza nam wielu faktów, które wciąż znajdują odzwierciedlenie w "Weselu".

Dlaczego zaprosił Pan do pracy nad spektaklem Mikołaja Grabowskiego?

- Bo nie znam lepszego reżysera, który umiałby z dystansem i kpiną spojrzeć na nas dzisiaj. Ma pa­zur, od lat tropi narodowe mity, wady, pieniactwo, realizując "Opis obyczajów" Kitowicza czy "Trans-Atlantyk".

A czego życzy Pan teatrowi w święto?

- Żeby można było przestać liczyć każdy grosz i móc rozwinąć skrzydła, mieć marzenia i je reali­zować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji