Artykuły

Profesjonalnie zachwycające "Amatorki"

"Amatorki" w reż. Eweliny Marciniak w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Jarosław Kowal na portalu Gdansktown.pl.

Razem z Elfriede Jelinek czytelnicy mogą podglądać codzienność austriackiej prowincji, Ewelina Marciniak zaprasza do równie bezwstydnej podróży, lecz w bardziej swojskie rejony. Zbliżony rezultat nie jest zaskoczeniem - miłość wszędzie działa tak samo, sposób w jaki reżyserka dała temu dowód jest już jednak całkowicie pozbawiony oczywistości.

Po fascynacji wsią sprzed ok. 100 lat nie został we współczesnej literaturze niemal żaden ślad. Azyl zmęczonych szybkim życiem mieszczuchów, czując oddech rozrastających się metropolii, zapragnął stać się jej częścią. Nienaturalność tej sytuacji jest w "Amatorkach" przedstawiona jako swoista karykatura, lecz nie wymyślona na potrzeby scenariusza, ale obecna w rzeczywistości wielu małych miejscowości. Erich w kurtce ściągniętej z postaci granej przez Ryan Goslinga w filmie "Drive", Heinz w półprzeźroczystej koszulce, obydwaj z dokładnie przylizanymi fryzurami i białymi butami - każdy widz rozpozna te atrybuty tandetnego lansu, ale nie dlatego, że są przekoloryzowane, lecz z powodu ich realności. Cały stworzony przez zespół "Amatorek" świat prezentuje się analogicznie - kompilacja realnego kiczu skondensowana w ilości demaskującej jego miałkość. W warunkach faktycznie funkcjonującego społeczeństwa pogoń za wyimaginowanym miejskim ideałem jest tak rozrzedzona, że "Amatorki" Marciniak mogą sprawiać wrażenie przesadnie eksponujących małomiasteczkowość. W moim odczuciu tak jednak nie jest, a aktorzy nie grają mieszkańców wsi grających mieszkańców miasta. Grają mieszkańców wsi uważających się za faktycznie światowych ludzi.

Centrum wokół, którego orbituje cały spektakl jest jednak miłość... a nawet nie miłość tylko sam seks. Brigitte (Dorota Androsz) i Paula (Katarzyna Dałek) owszem marzą o pozacielesnym pożądaniu, świadome panujących reguł ulegają jednak, stają się przedmiotami użytkowymi dla swoich mężczyzn. Erich (Piotr Domalewski) wymieniając swoje drogocenne pojazdy w jednym ciągu mógłby podać także imię "partnerki", która stanowi dla niego niewiele ponad uciechę wynikającą z eksploatacji nowego gadżetu. Aktorzy traktują się z brutalnością, która w teatrze bawi, lecz w rzeczywistości stanowi sadystyczne formy upokorzenia. Heinz (Piotr Biedroń) pstrykając placami nakazuje Brigitte określone ruchy, Erich pluje Pauli w twarz jabłkiem, nieustannie przepychają się, szarpią, policzkują, ubierają, rozbierają... Szaleńcze tempo destrukcji w końcu wymyka się z rąk mężczyzn. Okazuje się, że zaślepieni swoją władzą nie spostrzegli pułapki pod postacią ciąży. Usidlenie obydwu symbolizuje scena szaleństwa, po którym cała czwórka leży na ziemi nago. Nie jest to jednak zabieg wpleciony pod kątem promowania sztuki szokowaniem, można w tym doszukać się pewnego rodzaju katharsis - życia wszystkich bohaterów przechodzą całkowitą metamorfozę, oczyszczają się z dotychczasowych zmagań nawet w zakresie odzieży. Podwójny ślub z następnej sceny to jednocześnie rytuał inicjujący nowe życia, okazuje się, że wcale nie takie wymarzone. Brigitte godzi się na rolę nadawaną przez konserwatywne społeczeństwo (w tym spektaklu ukazane z bardzo liberalnej perspektywy) i dostosowuje się do przypisania mężowi. Paula natomiast nie zadowala się miłością wyrwaną siłą, zależy jej na wzajemności. Kilka ostatnich minut "Amatorek" nabiera śmiertelnie poważnego charakteru, a w najbardziej dramatycznej scenie uczestniczy mężczyzna wyciągnięty z widowni. W jednym kadrze on i Paula zasłuchują się w muzyce, światło buduje intymność sytuacji, jedyny raz w ciągu całego występu pojawia się szczera romantyczność. W drugim kadrze Erich, Heinz i Brigitte oddają się plotkom na temat puszczalstwa Pauli oraz jej bezwartościowości dla męża. Kolejna element wyciągnięta wprost z życia...

Poza świetną fabułą (adaptacja Michała Buszewicza) "Amatorki" robią niesamowite wrażenie wizualne. Prosta scenografia, złożona niemal wyłącznie ze sztucznych paproci, doskonale wpisuje się w konwencję tandety, podobnie jest z muzyką czy układami tanecznymi konkurującymi z "Macareną". Dawno nie widziałem tak udanych interakcji z publicznością. W najmniejszym stopniu nie czuć, że widzowie są wciągani bo tak wypada (większość współczesnych sztuk ma przynajmniej jeden taki wątek), stanowią dodatkowego zbiorowego aktora. Czasem muszą pomóc ściągnąć spodnie Heinzowi, czasem zjadają kawałek ciasta, a jeszcze innym razem znajdują się w środku miłosnego pocałunku. To z kolei stawia w dobrym świetle tę właściwą obsadę, która potrafi grać nawet z nieprzygotowanymi amatorami. Poza parami rewelacyjnie wypadają także ich zbiorowi rodzice (Małgorzata Brajner i Krzysztof Matuszewski), których role również odwołują się do stereotypów (matka w ręczniku smarująca się kremem, zabawa bez hamulców na weselu itp.). Każdy z występujących wkłada maksimum wysiłku w ekspresję - mówią pięknie, ale także pięknie się mylą, czasem trudno stwierdzić czy zająknięcie lub lapsus są częścią scenariusza czy rzeczywistością. Sposób w jaki z tego wychodzą sprawia, że nie ma to większego znaczenia. Zresztą wiele momentów "Amatorek" prowokuje do zachodzenia w głowę czy na scenie trwa realizacja zapisu ze scenariusza czy improwizacja (w porównaniu z próbą medialną znalazło się kilka zmian, co świadczy o częściowym zawarciu tworzenia "instant").

Granie niemal non stop sceny łóżkowej, brutalność, a także eksploatowana do granic możliwości fizyczność sprawiają wrażenie morderczo wycieńczających, obsadzie należy się szczery podziw za zdolność do odgrywania "Amatorek" dzień po dniu. Publiczność już doceniła ten trud i obecnie najbliższe terminy z dostępnymi biletami przypadają na styczeń przyszłego roku. Warto rezerwować miejsca, nawet jeżeli spektakl nie trafi do was (wymaga dużej otwartości) to gwarantuję, że jeszcze długo będziecie o nim myśleć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji