Musical kontrolowany
Komisja ds. rodziny gdyńskiej rady miasta uważa, że grany w Teatrze Muzycznym musical "Hair" propaguje zażywanie narkotyków.
Miasto dofinansowuje program antynarkotykowy, a z drugiej strony w przedstawieniu "Hair" pośrednio propaguje ich zażywanie" - powiedział "Gazecie" Mariusz Roman z AWS, przewodniczący komisji ds. rodziny. Chociaż Teatr Muzyczny podlega marszałkowi województwa pomorskiego, co roku otrzymywał z kasy miejskiej pieniądze, w tym roku 550 tys. zł, w przyszłym roku ma to być 600 tys. zł. - Wystąpiliśmy do zarządu miasta z wnioskiem, by od przyszłego roku dotacja dla Teatru Muzycznego była celowa, np. na konkretne przedstawienie - mówi Roman. Wczoraj taki sam wniosek omawiany był na posiedzeniu komisji kultury. - Chcemy wiedzieć, na co dajemy pieniądze, i należy to odróżnić od cenzury - dodaje Andrzej Czaplicki z AWS.
"Hair" podobało się natomiast prezydentowi Gdyni Wojciechowi Szczurkowi, również z AWS: - Gdyby tylko ode mnie zależało, czy dać na "Hair" pieniądze, to byłbym za. Nie odnoszę wrażenia, by ta sztuka propagowała zażywanie narkotyków.
- Właśnie żeby nie być posądzonymi o propagowanie narkotyków, ingerowaliśmy w tekst libretta i wprowadziliśmy postać Białej Damy, czyli śmierci. Zaznaczyliśmy też na ulotkach, że to spektakl tylko dla dorosłych - mówi Maciej Korwin, dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni.