Artykuły

Nie zachęcamy do wolnej miłości

- "Hair" to taki spektakl, który nikogo nie zostawia obojętnym - opowiadał wczoraj uczniom X LO Cezary Studniak, grający główną rolę w musicalu, który już jutro zawita do Wrocławia. - Od trzech lat nie zdarzyło się, żeby pod koniec ktoś z publiczności nie wbiegał na scenę, i nie tańczył i śpiewał razem z nami.

Ludzie przeżywają emocje, bo musical opowiada o wartościach, które zawsze będą aktualne: miłości, wolności - mówił Studniak. Wczoraj grupa artystów z Teatru Muzycznego w Gdyni spotkała się z wrocławskimi licealistami. Na spotkanie w auli "dziesiątki" przyszło ponad sto osób. Aktorzy robili wszystko, żeby rozmowa z nimi nie zamieniła się w sztywne spotkanie z "ciekawymi ludźmi". Zaprosili - niewiele od siebie młodszych - uczniów bliżej podestu, na którym usiedli, po auli spacerowały dwa sympatyczne kundelki, które przyjechały z Gdyni razem ze swoimi właścicielami - wśród nich sławna już Broda, z którą Cezary Studniak pojawił się ponad miesiąc temu na bankiecie w czasie Przeglądu Piosenki Aktorskiej.

- Czy ktoś z was był hippisem? - dopytywali się licealiści. Do udawania hippisa przyznał się tylko Cezary Studniak. Przyznał się także, że w czasach, gdy nie był jeszcze aktorem, popalał marihuanę.

- Czy młodzi ludzie, którzy przyjdą na "Hair", nie odczytają tej historii jako apoteozy zażywania narkotyków? - padło pytanie z sali.

- Na pewno nie - zaprzeczali aktorzy. - W spektaklu mówi się o narkotykach i wolnej miłości, ale się do tych rzeczy nie zachęca, pokazuje konsekwencje złych wyborów. Przesłanie jest bardzo czytelne: bądź wolny, jakkolwiek tę wolność rozumiesz, ale nie krzywdź innych.

Licealiści pytali, jak aktorzy trafili do obsady "Hair".

- Większość z nas kończyła studium musicalowe działające przy Teatrze Muzycznym w Gdyni - opowiadali na zmianę bliźniacy Piotr i Paweł Kamińscy, którzy mimo że występują w spektaklu, który w tytule ma słowo "włosy", są ogoleni na łyso. - Reżyser Wojciech Kościelniak przeprowadził też ogólnopolski casting. W trakcie prób staliśmy się rodziną, wspólna praca była jak trans.

Ktoś dopytywał się: - Czy po trzech latach grania do spektaklu nie wdarła się rutyna?

Odpowiedź (zespołowa): - "Hair" wywołuje w nas takie emocje, że to niemożliwe. Dla wszystkich granie tutaj to wielka przyjemność, która nie może się znudzić także dlatego, że w Teatrze Muzycznym w Gdyni grane są też inne spektakle. Występujemy w innych sztukach, niektórzy zajmują się jeszcze czymś poza aktorstwem. Nie ma mowy o rutynie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji