Artykuły

Warszawa. Piotr Beczała w Operze Narodowej

Sławny polski tenor w sobotę w Operze Narodowej będzie obchodził 20-lecie swojej pracy artystycznej.

Jego głos brzmi tak ciepło i krągło, jakby Piotr Beczała nie pochodził z południa Polski, ale z samego serca Włoch. Po kilku latach przerwy w występach na głównej polskiej scenie operowej, wystąpi jako solista w koncercie jubileuszowym z towarzyszeniem orkiestry Teatru Wielkiego pod dyrekcją Patricka Fournillier.

Pierwszą część sobotniego koncertu wypełni wyłącznie muzyka francuska, w której specjalizuje się Beczała, repertuar idealny dla lirycznego typu jego głosu. Zabrzmią więc arie i sceny z "Fausta" Gounoda, w których tenorowi towarzyszył będzie bas Rafał Siwek, i słynna aria Werthera "Pourquoi me réveiller". W programie znajdziemy też arię Kawalera des Grieux "En fermant les yeux" z "Manon" Jules'a Masseneta. To jedno z najnowszych wcieleń artysty w nowojorskiej Metropolitan Opera śpiewał ją u boku Anny Netrebko.

Druga część koncertu będzie wyłącznie słowiańska. Takiego Beczałę znamy z jego drugiej solowej płyty "Slavic Opera Arias" (Orfeo, 2009), na której jego głos brzmi w sposób różnorodny wyrazowo, tak jak różnorodna jest jej zawartość, wzbogacona o arie z zapomnianych polskich oper. Program koncertu to wybór z zawartości wspomnianej płyty, z naciskiem na narodowy repertuar. Oprócz arii Księcia z "Rusałki" Dvo áka Beczała zaśpiewa także arię Domana z "Legendy Bałtyku" Feliksa Nowowiejskiego, arię tytułowego Janka z opery Władysława Żeleńskiego i arię Stefana "Cisza dokoła" ze "Strasznego dworu" Moniuszki.

Od czasu Jana Kiepury - "chłopaka z Sosnowca", żaden polski tenor nie osiągnął tak wiele, jak Piotr Beczała - "chłopak z Czechowic-Dziedzic". Ma stały kontrakt z Met, której publiczność uwielbia go w rolach z włoskiego i francuskiego repertuaru operowego. A już szczególnie, gdy śpiewa w duecie ze słynną Rosjanką Anną Netrebko. Za Beczałą szaleje cały operowy świat. Nie dalej jak pół roku temu publiczność festiwalu w Salzburgu szalała, oklaskując "duet marzeń", czyli Beczałę i Netrebko w "Cyganerii" Pucciniego. A dosłownie tydzień temu artysta podpisał długo oczekiwany przez wszystkich kontrakt z wytwórnią płytową Deutsche Grammophon - pierwsza jego płyta z legendarnym żółtym szyldem ukaże się w maju przyszłego roku.

Po ukończeniu studiów wokalnych w Katowicach, Beczała swoje pierwsze sceniczne kroki stawiał w Linzu, a niedługo potem w Zurychu. Kariera nabrała rozpędu po debiucie artysty w Metropolitan Opera w roli Księcia Mantui w 2006 r. Artysta nie widzi dziś problemu w tym, że w Polsce nie otrzymał możliwości debiutu na scenie i stało się to dopiero dzięki wyjazdowi za granicę. Na scenie Opery Narodowej zaśpiewał pierwszy raz dopiero w 2007 r. (nie licząc sesji nagraniowej do "Króla Rogera" w 2003 r.), kiedy osiągnął już bardzo wiele na świecie. Teraz gości tutaj tylko wtedy, gdy znajdzie lukę w swoim koncertowym kalendarzu.

Sobota, 24 listopada, godz. 19, Teatr Wielki-Opera Narodowa

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji