Artykuły

Oswoić śmierć

To rzeczywiście niezły dowcip. Oglqdać raz po raz największą polską aktorkę błąkającą się od teatru do teatru, gdzie gra w przeciętnym repertuarze. Aktorkę, która sięgnie wyżyn, choćby w plamie światła, na pustej podłodze.

Nie byłoby tego spektaklu, gdy­by nie Ona. Ze sceny straszy­łyby szpitalne sprzęty, łysa głowa kogoś, kto markowałby umie­ranie na raka, aby dobitnie pokazać, że na raka się umiera. Tylko Teresa Budzisz-Krzyżanowska mogła z tak wątłego materiału jakim jest "Dow­cip" (za co ci Amerykanie dają Pulit­zery?) uczynić dramat. Sprawić, by zarysowany grubą kreską schemat, nieuleczalnie chory pacjent kontra szpitalna maszyneria, nabrał życia. Magdalenie Łazarkiewicz udało się w odpowiednio wyważony sposób poruszyć problem choroby nowotwo­rowej, ale podjęła duże ryzyko sięga­jąc po sztukę Margaret Edson. Nie­wiele brakowało, by spektakl ten był równie przejmujący, co ulotka ostrze­gająca przed paleniem. Słaby tekst, nadmiernie naszpikowany XVII-wieczną poezją, która miesza się z masą medycznych pojęć i haseł, bardzo do­słowne sceny ginekologicznego ba­dania czy cewnikowania, zbyt moc­no położony akcent na pokazanie, jak­że oczywistej, przepaści lekarz - pa­cjent - to wszystko osłabia "Dowcip". Teresa Budzisz-Krzyżanowska gra cenionego naukowca, pasjonat­kę twórczości Johna Donna, kobietę oschłą, bezkompromisową, zdaną w życiu tylko na siebie. Te cechy po­mogą Vivian zmierzyć się ze strasz­ną chorobą, z ogromnym bólem, także psychicznym, ze świadomością zbliżającej się śmierci. A wszystko to w przejmującej samotności, gdyż Mar­garet Edson zadbała o to, by nikt Vivian nie odwiedzał. Jest więc tylko ona i personel, który bezlitośnie prze­prowadza na niej eksperymenty, w imię nauki i własnych karier.

Aktorka znakomicie broni god­ności umierającego człowieka. Nie wyłudza u publiczności łez ani taniej litości. Nawet w rozdzierającym krzy­ku Vivian, gdy nie da się go już stłu­mić, jest duma i stawia opór choro­bie. Vivian walczy o życie także przez swą wielką miłość do literatury, wciąż odwołuje się do poezji Johna Donna i z jego pomocą "oswaja" śmierć. To niezwykle przejmujące sceny, gdy Te­resa Budzisz-Krzyżanowska, w szpi­talnej koszuli, z łysą, wysoko uniesio­ną głową, interpretuje poezję.

Odwaga aktorki jest tym więk­sza, że ucieka ona od naturalnej, ko­biecej wstydliwości, nie osłaniając swego ciała, w scenach, w których wypadłoby to fałszywie. Są zresztą w tym spektaklu momenty dość drastyczne, jak np. reanimacja elektrow­strząsami czy wspomniane już bada­nie ginekologiczne (za parawanem na szczęście). Szpitalne sale i ich chłód zostały tutaj wiernie zrekon­struowane w bardzo dobrej sceno­grafii Katarzyny Sobańskiej. Świet­nie sprawdziły się także skromne, fil­mowe projekcje, które przenoszą ak­cję w bardziej metafizyczne rejony i dzięki którym w spektaklu pojawia się inna wielka aktorka Danuta Sza­flarska (jako wspomnienie - profe­sor i autorytet Vivian).

Teresa Budzisz-Krzyżanowska jest bardzo powściągliwa w obnaża­niu cierpienia swej bohaterki. Vivian utrzymuje przez większą część spek­taklu ironiczny dystans do spraw do­czesnych, z gorzkim rozbawieniem odkrywa, że dla młodego naukowca (Rafał Cieszyński) jest uciążliwym ogniwem między pasjonującą go cho­robą, a wymarzonym laboratorium. Z trudem znosi rękę pielęgniarki na swym ramieniu i bez sentymentu wspomina własną bezwzględność wo­bec studentów, z czasów, gdy prowadziła wykłady. A jednak, niemal nie­dostrzegalnie, przeprowadza "rema­nent" swojego życia, świadoma klę­ski, jaką jest odchodzenie w samot­ności. Nie ma w tym ani cienia ckli­wości. Jest tylko jedno zdanie, które chwyta za gardło, rzucone w chwili ogromnego bólu: "Chciałabym się zwinąć w kłębuszek".

Ciężar tego dynamicznego, bar­dzo wyrazistego spektaklu, rośnie scena po scenie. Czy "Dowcip" uczy szacunku dla choroby, uświadamia jej bliskość, pokazuje jak godnie ją znosić?

Dzieląc się swoimi obawami przed premierą, Magdalena Łazarkiewicz powiedziała w jednym z wywiadów: - Przecież śmierć na scenie jest za­wsze udawaniem.

Wiem, że gdy Vivian odchodzi­ła, trzymałam ją za rękę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji