Artykuły

Szwedzki kryminał po gdańsku

"Tajemnica kina" w reż. Ireneusza Maciejewskiego w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Dorota Karaś w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Kryminalna intryga, zagadka, w której rozwiązywaniu bierze udział publiczność, dowcip adresowany dla dorosłych i dla dzieci - to wszystko sprawia, że "Tajemnicę kina", najnowszą premierę Teatru Miniatura, obejrzą z przyjemnością zarówno najmłodsi, jak i rodzice.

"Tajemnica kina" to drugi odcinek serialu detektywistycznego, adaptacja jednej z części bestsellerowej serii szwedzkich kryminałów dla dzieci - "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai". Akcja książek Martina Widmarka rozgrywa się w małym, fikcyjnym miasteczku Valleby. Zagadki kryminalne rozwiązuje para szkolnych przyjaciół - detektywów, Lasse i Maja. Jak w tradycyjnych kryminałach, krąg podejrzanych to zwykle kilka osób. Premiera pierwszej części serialu - "Tajemnicy diamentów" - odbyła się wiosną. Obie sztuki wyreżyserował Ireneusz Maciejewski.

Reżyser teatralnej adaptacji szwedzkich kryminałów postawił na sprawdzony sposób na rozrywkę - przygotował przedstawienie, na którym świetnie bawią się zarówno dorośli jak i dzieci. Dowcip dla najmłodszych jest na takim poziomie, że nie razi starszych widzów i odwrotnie - w momentach, gdy twórca przedstawienia "puszcza oko" do dorosłych, dzieci się nie nudzą.

"Tajemnica kina" kipi od reżyserskich pomysłów. Choć większość z nich zobaczyć można było już w pierwszej części serialu, w drugiej wciąż ogląda się je z przyjemnością. Akcja spektaklu przenosi się z planu na plan. Na ekranie oglądamy telewizyjną relację lokalnych dziennikarzy i transmisje "na żywo" z wydarzeń specjalnych, na scenie - "rzeczywiste" zdarzenia rozgrywające się między lalkami. Część przedstawienia rozgrywa się na makiecie miasteczka Valleby (pośród różnych budynków znalazły się tu także charakterystyczne gdańskie budowle, m.in. fontanna Neptuna i Zieleniak), część w miniaturowym kinie, w którym wyświetlany jest nawet film. Aktorzy wciągają też do zabawy dzieci - po widowni przechadzają się dziennikarze i proszą najmłodszych widzów o pomoc w rozwiązywaniu zagadki. Te momenty spektaklu wywołują największe ożywienie wśród publiczności. Momentami wśród tych fajerwerków inscenizacyjnych gubi się kryminalna intryga (czyli poszukiwania złodzieja psów znikających z okolic kina), ale w drugiej części spektaklu wszystkie wątki i poszlaki zostają zgrabnie uporządkowane. Szkoda, że "telewizyjna" część spektaklu nie jest lepszej jakości - niektóre sceny i ujęcia rejestrowane kamerą aż proszą się o lepszy przekaz.

Z myślą o dorosłych widzach Ireneusz Maciejewski wprowadził do spektaklu postać prowadzącego talk show dziennikarza, parodiującego Kubę Wojewódzkiego - fragmenty spektaklu z jego udziałem wyraźnie bawiły starszą część widowni. Ciekawym pomysłem okazały się też lalki przedstawiające pracowników kina w Valleby. Każda z nich przypomina inną postać z branży filmowej. I to nie tylko z wyglądu. Zorban o wyglądzie Sylwestra Stallone to tępy osobnik, który markuje bokserskie ciosy. Sprzedawca Słodyczy to Johnny Depp, jakiego znamy z jego najlepszych ról - odizolowany od świata dziwak. Jest też Woody Allen, sfrustrowany i zagubiony operator filmów w kinie. "Tajemnicę kina" kończą filmowe napisy przedstawiające twórców przedstawienia i zapowiedź kontynuacji serialu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji