Artykuły

Kto okradł gwiazdę kina?

"Tajemnica kina" w reż. Ireneusza Maciejewskiego w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Łukasz Rudziński na portalu Trójmiasto.pl.

Gdy do miasteczka Valleby przyjeżdża gwiazda filmowa, Iva Ross, wszyscy chcą, by pobyt zapamiętała jak najlepiej. Niestety, w tajemniczych okolicznościach znika jej ukochany piesek Karl Filip i tylko Maja i Lasse mogą jej pomóc. Kolejny odcinek serialu detektywistycznego Miniatury rozgrywa się m.in. w Kinie Rio i... w Teatrze Miniatura.

Druga teatralna część przygód "Biura Detektywistycznego Lassego i Mai", "Tajemnica kina" w Teatrze Miniatura, spodoba się wszystkim tym, którzy dobrze przyjęli pierwszą część i zarazem początek serii bestsellerów dla dzieci autorstwa Martina Widmarka i Heleny Willis, "Tajemnicę diamentów", opisującą przygody dwójki szkolnych przyjaciół-detektywów: Mai i Lassego.

Spektakl pomyślany jest bowiem jako kontynuacja serii, choć na tyle autonomiczna, by widzowie nie znający "Tajemnicy diamentów" bez trudu połapali się w intrydze.

Realizatorzy, z reżyserem Ireneuszem Maciejewskim na czele, wykorzystują te same pomysły co w pierwszej części, m.in. w warstwie inscenizacyjnej (makieta miasteczka Valleby uzupełniona o gdańskie akcenty, jak Teatr Miniatura, Dworzec Gdańsk Główny, czy Fontanna Neptuna lub relacje "na żywo" dziennikarzy programu "Nasze Wasze Wiadomości", uzupełniające akcję przedstawienia i umożliwiające przeprowadzenie wśród dzieci "wywiadu" ze znajomości niuansów spektaklu). Twórcy spektaklu stosują też te same chwyty: wykorzystanie mediów do komentowania wydarzeń i obserwacji zdarzeń z różnych perspektyw (np. z helikoptera) czy efektowne pościgi ulicami miasta.

Nie zmieniają się także lalki głównych bohaterów, animowane przez tych samych aktorów co w pierwszej części. I tak lalkę wszędobylskiej Mai prowadzi Wioleta Karpowicz; nieco niezdarny, ale skuteczny Lasse to Jakub Ehrlich (świetny też jako przebojowy "Quba" z karykatury programu Kuby Wojewódzkiego); a lalkę niezbyt lotnego Komisarza Policji animuje Jacek Majok (ciekawy też jako schorowany Teodor). W odróżnieniu od książkowej wersji, doczekamy się też wizyty samej Ivy Ross w wykonaniu Hanny Miśkiewicz (to bodaj najbardziej efektowna ze wszystkich dotychczasowych lalek serii, chociaż duże wrażenie robi też przypominający Quasimodo bileter Zorman, animowany przez Piotra Kłudkę).

W ciekawej i świetnie wpisującej się w koncepcję przedstawienia scenografii Dariusza Panasa również nie zachodzą większe zmiany. Gdzie więc, oprócz nowej zagadki detektywistycznej, szukać różnic w stosunku do pierwszej części?

Cały zespół wyciągnął wnioski z "Tajemnicy diamentów", w której (zwłaszcza w drugiej części przedstawienia) szwankowała dramaturgia. Tym razem, po błyskotliwie wpisanym w akcję spektaklu antrakcie, akcja nabiera dodatkowego przyspieszenia dzięki nieznacznym, ale efektywnym modyfikacjom treści książki Widmarka. Nie ma także piosenek, z których wykonaniem część zespołu aktorskiego sobie nie radziła. Może nieco zbyt leniwie rozkręca się intryga w części przed przerwą, jednak późniejsze wydarzenia w pełni to wynagradzają. Jest też kilka zupełnie nowych elementów, które zaskakują prostotą i jakością wykonania (jak wnętrze kina).

Dlatego "Tajemnica kina" to spektakl bardziej dynamiczny, sprawniej zagrany, a dla najmłodszych po prostu ciekawszy niż początek serii, choć jako kontynuacja serialu, siłą rzeczy nie zaskakuje już tak często jak "Tajemnica diamentów". Mimo to ogląda się go z przyjemnością, niezależnie od wieku. Dobrze więc, iż widzów pożegnała informacja, że "ciąg dalszy nastąpi"...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji