Artykuły

Szczecin. Zagadkowa dymisja w Operze na Zamku

Krótki komunikat na ten temat przesłała rzecznik opery Kinga Konieczny.

W komunikacie czytamy:

"Opera na Zamku informuje o zmianie na stanowisku zastępcy dyrektora ds. artystycznych. Obecny dyrektor Wojciech Semerau-Siemianowski zrezygnował z pełnienia tej funkcji z powodu osobistych planów artystycznych, których nie jest w stanie pogodzić z obowiązkami dyrektora Opery. Pan Dyrektor zgodził się pozostać na dotychczasowym stanowisku do końca roku kalendarzowego. Wojciech Semerau-Siemianowski nadal będzie współpracował z Operą na Zamku jako dyrygent gościnny. W grudniu będzie można go zobaczyć podczas spektaklu 'Zemsta nietoperza'".

Tyle w komunikacie.

Wojciech Semerau-Siamianowski ma 31 lat. Zastępcą dyrektora ds. artystycznych był od czerwca 2011 r. Przyjechał z Warszawy. Wcześniej (od 2007 r.) pracował na stanowisku dyrygenta asystenta w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Pod kierunkiem prof. Ewy Pobłockiej w latach 2001-2006 studiował pianistykę w Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, w latach 2003-2008 - dyrygenturę symfoniczno-operową w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie prof. Tomasza Bugaja.

Z przyjazdem do Szczecina wiązał spore nadzieje.

- Jak pan chce zapełnić widownię w operze? - pytała "Gazeta" w rozmowie z nowym zastępcą dyrektora w czerwcu ubiegłego roku.

- Poszerzając grono odbiorców. O młodzież, o dzieci, o ludzi, którzy nie chodzili do opery. Będę zachęcać, że nie jest to sztuka nudna, że to żadna ramota. Opera to przecież arcyciekawe zjawisko. Chociaż trudne. To nie jest taki schabowy, który się zamówi i zje. Trzeba trochę wysiłku intelektualnego i czasu, żeby ją poznać. Ale sposób, w jaki teraz wystawia się opery, pod względem reżyserii, świateł, sprawia, że odbiór tego dzieła jest łatwiejszy i ciekawszy.

(...)

- Jakie ma pan plany repertuarowe dotyczące Opery na Zamku?

- Musimy mieć w repertuarze żelazne tytuły. Musi być Puccini, na wiosnę rozważamy wystawienie "Madame Butterfly". Musi być Mozart - będzie wznowienie "Wesela Figara". Verdi - prowadzimy rozmowy z niemieckimi partnerami o wspólnym wystawieniu "Traviaty", wznowimy "Nabucco". Jak zbudujemy podstawy, będziemy mogli produkować opery mniej znane, dla bardziej wyszukanego odbiorcy. Może "Orfeusza i Eurydykę" Glucka. Coś z baroku.

Chciałbym przygotować premierę nowej operetki. Z tego, co wiem, szczecińska publiczność lubi na nią przychodzić. Trzeba spełniać jej oczekiwania. Zresztą zrobię to z wielką chęcią. Tu też myślę o żelaznym repertuarze: "Zemście nietoperza" albo "Baronie cygańskim"."

Nie wiadomo, co sprawiło, że mimo tych planów, niewiele ponad rok od objęcia stanowiska, postanowił zrezygnować - na razie nie udało nam się z nim skontaktować. Wiadomo, że przyszedł w momencie, gdy operą przestał kierować Warcisław Kunc. Jego obowiązki przejął Szymon Różański. Dopiero w lutym tego roku szefową opery została Angelika Rabizo - absolwentka stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, zatrudniona wcześniej w urzędzie marszałkowskim, gdzie od pięciu lat była szefową wydziału wdrażania regionalnego programu operacyjnego.

W kuluarach mówi się, że między dyrektor Rabizo a Semerau-Siemianowskim dochodziło do nieporozumień.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji