Artykuły

Jedno zdanie, którego nie było

Tego zdania nie było. Nic dziwnego, że nie powiedział go premier. Bądź odważniejszy, powiedz to zdanie: KULTURA JEST POTRZEBNA - pisze Marzena Sadocha dla e-teatru.

Poniedziałek 9.10.2012

HAPPY BIRTHDAY

Lubię tę opowieść Różewicza o tym, jak uciekał korytarzami Teatru Dramatycznego po prapremierze "Kartoteki" (reżyseria Wanda Laskowska). Wtedy, w 1960 roku, to dramatopisarz stawiał zespołowi bankiet po premierze swojego tekstu. A ówczesny dyrektor teatru zapłacił mało, "bo tekst był krótki". Dopiero krytyk Puzyna wytłumaczył dyrektorowi, że to jednak "normalna" sztuka i warto zapłacić drugą część honorarium. Takich "Puzyn" dzisiaj brakuje najbardziej. Co dalej, panie Tadeuszu?

Wtorek 10.10.2012

LOUNG ACT

Jeremi ma swój mały pociąg i robi katastrofy. Marcin Pempuś (Kurt Cobain) ma swoją wielką gitarę elektryczną i dopiero pokaże, co potrafi. Michał Majnicz rzuca pałeczkami zza perkusji. Tylko Andrzej Kłak jest spokojny. Próby do "Courtney Love" trwają. "Od kiedy wyszliśmy z narkotyków żyje nam się doskonale".

Środa 11.10.2012

PRÓBA OGNIA

W teatrze mówi się dzisiaj nie tylko o wyreżyserowanych tu przez Jarockiego "Pułapce", "Płatonowie", "Płatonowie - Akcie pominiętym" czy "Kasi z Heilbronnu". Mówi się też o nocy z 18 na 19 stycznia 1994 roku. Pożar, pracownicy ratują, co można uratować, przyjeżdżają aktorzy. Dopiero o drugiej w nocy przypomniano sobie o śpiącym w pokoju gościnnym reżyserze. Następnego dnia zebranie z zespołem. Dużej Sceny już nie ma. To tak, jakby nie było tego teatru. Jarocki odczytuje obsadę "Kasi z Heilbronnu, czyli Próby ognia". Zespół, który ówczesne władze chciały na czas remontu rozwiązać, przygotowuje premierę (debiut Kingi Preis), powstaje nowa scena na Dworcu Świebodzkim. Podobno w nocy z 10 na 11 października 2012 było zupełnie inaczej.

Czwartek 12.10.2012

WOJNA TRWA

"Z musu nauczyłem się kochać cierpienie", czyta Marcin Czarnik (Filoktet) na pierwszej próbie z Barbarą Wysocką. Tekst z 409 roku p.n.e. będzie miał polską prapremierę 30 listopada 2012 roku n.e.

Piątek 13.10.2012

MĘSKI STRACH

Czytam dyskusję na fb pod wpisem Joanny Krakowskiej, która dopomina się o pamięć dla reżyserki Wandy Laskowskiej (w kontekście pamięci o reżyserach). Problem niekompetencji szybko staje się innym problemem: "Rozumiem, że panie zmienią tak historię teatru, że za pięć lat dla odmiany nie będzie się pamiętało o Jarockim, bo był mężczyzną?" I wszystko wiadomo. Niedawno na profilu Teatru Polskiego podobna dyskusja. Dlaczego dramaturżka, a nie dramaturg? Problem wydawałoby się czysto językowy, szybko przestaje takim być. W końcu pada TEN ARGUMENT: "W tradycji jak większość zawodów był to zawód wykonywany przez mężczyzn, i to znacznie lepiej niż obecnie przez te dramaturżki". I wszystko wiadomo po raz drugi.

Sobota 14.10.2012

JEDNO ZDANIE

Tego zdania nie było. Tego zdania nie ma nigdy. Nie spodziewajmy się, że będzie. To zdanie jest zakazane. Można je mówić tylko szeptem, pisać tylko serdecznym atramentem. A i tak trzeba potem zjeść kartkę. Nic dziwnego, że nie powiedział go premier. Bądź odważniejszy, powiedz to zdanie: KULTURA JEST POTRZEBNA. A potem biegnij szybko.

Niedziela 15.10.2012

DRUGIE ZDANIE

To zdanie jest ciągle. To zdanie jest zawsze. Nie spodziewajmy się, że zniknie. To zdanie jest przymusowe. Trzeba je mówić z wykrzyknikiem, wydziarać na przedramieniu. A i tak należy powtórzyć je sto razy. Nic dziwnego, że powtarzają je wszyscy. Bądź wszyscy, powiedz to zdanie: A JAKI Z TEGO MAMY ZYSK? A potem zyskuj nowych przyjaciół.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji