Artykuły

ONI na Trzeciej Scenie

Przybywają zawsze w swoim czasie. Wykorzystują sytuację, gdy ogół sarka jest rozgory­czony, rozbity. Towarzyszy im nadęta aura Odnowicieli. Nisz­czą zastany porządek nie po to, by zaprowadzić ład. Niszczenie jest tylko próbą sił. Nie burzą mechanizmów, wprowadzają je­dynie trochę inne, ale fasadowe tylko elemenciki. Stary ład po­krywają krzykliwymi i często chwytliwymi hasłami. Za tymi hasłami nic się nie kryje. Ich siła tkwi w masie. Tacy są...

ONI

Rodzi się mnóstwo pytań. Kim są Oni? Gdzie są Oni? Czy Oni to my? Czy my to Oni? Przeciwko komu Oni wy­stępują? Agresja Onych kon­centruje się na Bałandaszku. Kim on jest? Namiastką swo­ich niespełnionych marzeń? Krytykiem? Teoretykiem sztu­ki? W każdym razie nie tym, kim chciałby być. Kolekcjonu­je cudze dzieła, bo własnych nie potrafi tworzyć. Układa teorie, by móc się usprawiedliwić przed sobą. Tonie w wyrafinowaniu i obsesjach. Drugą przedstawicielką tego świata, który Oni chcą zniszczyć jest Spika, hrabina Tremendosa. Aktorka usiłująca wypełnić wewnętrzną pustkę iluzją sztu­cznego świata teatru. Szukająca prawdy w miłości, metafizyce, perwersji.

Który z tych światów jest bardziej groźny? Nicość czy przemoc?

ONI

...to tytuł napisanej w roku 1920 sztuki Stanisława Ignace­go Witkiewicza. Ów "dramat w dwu i pół aktach" był na tyle "podejrzany", iż jego prapre­miera odbyła się dopiero po prawie pół wieku na scenie ka­meralnej Teatru Polskiego we Wrocławiu.

ONI

...są także najnowszą premie­rą Teatru Polskiego. Spektakl wyreżyserował Jacek Bunsch w scenografii Wojciecha Janko­wiaka i Michała Jędrzejewskie­go. Odbyła się ona na Trzeciej Scenie, którą Teatr Polski za­fundował sobie w foyer na pierwszym balkonie. Autorzy te­go pomysłu wykorzystali ist­niejący układ architektoniczny, stwarzając oryginalną prze­strzeń teatralną. Dobudowali podzieloną na dwie części am­fiteatralną widownię oraz dwupoziomowe miejsce do grania. Scenografia jest nie tylko efektowna, choć prosta, ale też zna­komicie wkomponowana we wnętrze, wykorzystująca scho­dy i galeryjkę, na której znaj­dują się... toalety dla widzów. Oczywiście w tym spektaklu pełnią one zupełnie inną rolę.. Między amfiteatralnie ustawio­ną widownią, na kilku złoco­nych filarach zwieńczonych również złoconymi palmowymi liśćmi umocowany jest pomost z przeźroczystych płyt z pleksi. Całość robi wrażenie sterylności, a dominują dwa kolory - biel i czerń.

ONI

...to dramat bardzo plastyczny, poddający się wielorakim interpretacjom, dający z pew­nością satysfakcję nie tylko widzom, ale i aktorom. Aktorzy Teatru Polskiego tę okazję wykorzystali. Pierwszoplanową postać Bałandaszka gra Zdzisław Sośnierz. Aktor mający w swo­im dorobku kilka znaczących ról. W ,,Onych" rysuje postać człowieka bardzo niezdecydowa­nego, miękkiego, przeżywające­go różne rozterki. Bałandaszek Sośnierza nie potrafi uporząd­kować swojego życia, miota się w różne strony, nie widzi przed sobą właściwie żadnego celu. Czasami zachowuje się jak du­że, rozkapryszone dziecko. Do­piero właściwie tytułowi Oni wyzwalają w nim energię, czy­nią przełom w jego życiu. Bo oto nagle może zostać ofiarą, cierpiętnikiem. prześladowa­nym bohaterem. Sośnierz prze­prowadza tę ewolucję czytel­nie, rozwija graną przez siebie postać konsekwentnie. Nie zaw­sze dokładnie artykułuje swoje emocje, nie wszystkie też cechy bohatera potrafi przefiltrować przez siebie. Zwłaszcza w pierw­szej części "Onych". Jest mo­im zdaniem, jakby zbyt mało wyrazisty, zwłaszcza w scenach ze Spiką.

Drugą postacią jest właśnie Spika grana przez Danutę Ba­licką. To najlepsza rola tej ak­torki, z tych które dotychczas obejrzałem. Choć wydała mi się za mało agresywna w swej ko­biecości, czasami też trochę mo­notonna. Najpełniej pokazała swoje możliwości w scenie z Moniką Prangier graną przez Alicję Saj

Bardzo chłodną i wyrachowa­ną postać Marianny Splendorek zagrała Krystyna Krotoska. Swoich pracodawców (Bałandaszka i Spikę) traktuje z wyż­szością, trochę jak nieznośne i kapryśne dzieciaki. Ona to bo­wiem należy do obu światów. Wierzy w Onych, choć służy ich przeciwnikom.

Rolę Dyrektorów Teatru (te­go, w którym gra Spika) wzięło na swoje barki dwóch panów - Igor Przegrodzki i Tadeusz Skorulski. Obaj stworzyli typy ludzi nie mających własnego zdania, którym świat zewnętrz­ny jest właściwie niepotrzebny, bowiem dla nich wszystko się zaczyna i kończy na teatrze. Bardziej przekonujący był dla mnie Igor Przegrodzki. Tru­dno się dziwić, przecież to praw­dziwy dyrektor!

ONI

...tworzą malowniczą, nieco karykaturalną panoramę typów ludzkich. Pierwsze skrzypce grają Seraskier Banga Teufan, czyli Zygmunt Bielawski i Mel­chior Abloputo, czyli Ferdynand Matysik, jeden emanuje ener­gią podsycaną przez chęć zem­sty, a drugi ciepłem skrywają­cym bezwzględność i brutal­ność. Wszyscy Oni poruszają się w charakterystyczny sposób, każdy inaczej. Przypominają trochę prymitywne ludzkie ku­kły podporządkowane ślepo swoim przywódcom i reagujące na każde pociągnięcie sznur­ka. Zabawne w tej galerii wy­dały się postacie stworzone przez Andrzeja Szopę (Salomon Prangier) i Jerzego Mularczyka (Halucyna Bleichertowa). O to byśmy tak właśnie te postacie odbierali, postarał się także znany wrocławski mim Janusz Pieczuro.

ONI

...z pewnością będą się cie­szyć powodzeniem, bo jest to jeden z bardziej interesujących spektakli Teatru Polskiego w ostatnim okresie, nie tylko ze względu na okazały męski akt.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji