Artykuły

Trzy premiery (fragm.)

No i wreszcie spektakl, o którym się bę­dzie mówiło długo. To "Merylin Mongoł" w reż. Barbary Sass, w przywoływanym już tu Teatrze im. S. Jaracza. Na sukces zapracowało wiele elementów: przede wszystkim sam dramat, napisany już w okresie pierestrojki, dzieło najwybitniej­szego współczesnego pisarza rosyjskiego Nikołaja Kolady, przekonująca wizja reżysersko-scenograficzna pozwalająca zwielokrotnić i odnieść także do współ­czesnych realiów polskich wymowę tek­stu, wreszcie zapierające dech w piersiach aktorstwo Gabrieli Muskały wsparte świetnymi partnerami: Ewą Beatą Wi­śniewską, Mariuszem Jakusem, Markiem Kałużyńskim. Nikołaj Kolada stworzył rzecz o beznadziei rosyjskiej prowincji, braku perspektyw dla żyjących tu ludzi, podobnie jak jego wielcy poprzednicy, tyle że przesunął to w czasie - do przodu. Pod­łe warunki życia i pracy determinują po­stawy i charaktery ludzi; jedynym sposo­bem by przywrócić człowieczeństwo jest - ucieczka. Albo zmiecenie przez wiatr historii tu zmaterializowany w trzęsieniu ziemi.

Barbara Sass stworzyła spektakl punk­tujący scena po scenie potworność życia, deprawujący charakter braku perspektyw, ale uciekła od małego realizmu metafizy­ką kryjącą się w postaci tytułowej, w nie­zwykłym wcieleniu Gabrieli Muskały Merylin to kobieta rozpięta charakterolo­gicznie między chorobą umysłową a na­wiedzeniem przytrafiającym się ludziom nie odbiegającym od normy psychicznej. Między zdolnością przewidywania lub przeczuwania przyszłości jak u Kassandry a mocnym stąpaniem po ziemi w trudnych momentach. Dorosłością i jej zgorzknie­niem a naiwnością małej dziewczynki. Przy tym wszystkim aktorka potrafi stwo­rzyć wrażenie aseksualności, mimo iż re­lacje z mężczyznami w tej sztuce dotyczą głównie spraw erotycznych. Dlatego tak dramatyczny wydaje się gwałt popełnio­ny na Merylin przez człowieka, którego była w stanie pokochać. Akcję dramatu umieszczono w przestrzeni typowego, brzydkiego, prowincjonalnego mieszka­nia, na moment przed trzęsieniem ziemi - jakaż wspaniała robota scenografa Grze­gorza Małeckiego!

Znakomicie stopniowane napięcie, za­gęszczająca się mroczna atmosfera dzięki muzyce Zdzisława Szostaka i świetnej re­żyserii światła Krzysztofa Sendke - to dalsze atuty tego mocnego, niezwykłego spektaklu. Wybitnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji