Przepowiednie na koniec wieku
Grzegorz Jarzyna, ukryty tym razem pod niemieckojęzycznym pseudonimem Das Gemüse, przygotował premierę "Doktora Faustusa" opartą na powieści Tomasza Manna. Zamiar niezwykły, bo powieść należy przecież do fundamentalnych dzieł kultury europejskiej, nigdy bodaj nie została wystawiona w teatrze i teatralnej adaptacji poddaje się wyjątkowo opornie. Dodatkową komplikacją było to, że premiera spektaklu odbyła się w Hebbel-Theater w Berlinie. Dopiero potem "Faustus" wrócił do Wrocławia, gdzie można oglądać go w Teatrze Polskim. Jarzyna, choć zmieścił przedstawienie w niespełna trzech godzinach, nie zrezygnował właściwie z żadnego z kluczowych wątków powieści. Potraktował apokaliptyczną przepowiednię Manna dotyczącą zagłady duchowości europejskiej jak zapowiedź katastrof duchowych w nadchodzącym tysiącleciu. Nowa epoka będzie epoką upadku i rozprzężenia form, możliwego zbiorowego szaleństwa. Przedstawienie jest ostre i nieprzyjemne, nie pozostawia zbyt wielu (być może nawet żadnych) złudzeń co do kierunku, w którym podążamy. To nie jest dobra wróżba na nowe milenium. Co gorsza, złe wróżby spełniają się znacznie częściej niż dobre.