Artykuły

Mozart zgwałcony w burdelu

"Cosi fan tutte" w reż. Grzegorza Jarzyny w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Maciej Deuar w Kurierze Szczecińskim.

Seksualne spółkowanie obejmujące 80 procent przedstawienia, orgietka do puszczonej ni z tego, ni z owego (i zagłuszającej Mozarta!) piosenki zespołu Bony M, kompletne niezrozumienie misternego psychologicznie dzieła Mozarta i Da Ponte (librecista) - oto bilans niedawnego debiutu operowego Grzegorza Jarzyny, którego polska krytyka teatralna po takich przedstawieniach, jak m.in. "Bzik tropikalny" i "Magnetyzm serca" wylansowała na reżyserską gwiazdę polskiej sceny.

Dwaj mężczyźni opuszczają na jakiś czas swoje narzeczone, by wrócić w przebraniu i sprawdzić ich wierność. Dziewczyny angażują się w romanse. Następuje demistyfikacja i ogromny "ból zdrady" - emocjonalne spustoszenie. To niby-wątła fabuła "Cosi fan tutte" ("Tak czynią wszystkie"), ale pomiędzy trzema kluczowymi momentami dzieła - rozstaniem, spotkaniem i demistyfikacją - rozciąga się ogromna przestrzeń niuansów psychologicznych. To wszystko zawarł Mozart w muzyce: powszechność i nieuchronność (?) zdrady, ból, emocjonalną pustkę, niby-pogodny finał, ale pełen nieuchwytnego smutku i goryczy.

Reżyser Jarzyna niewiele z tego zrozumiał. Przede wszystkim powyrzucał duże partie muzyki -tak by dać pierwszeństwo swojej "interpretacji": nie ma żadnej zdrady i żadnego bólu, bo wszyscy żyjemy w świecie seksualnej dowolności; miłość nie istnieje, więc i bólu nie ma. Piszę interpretacji w cudzysłowie, bo przecież nie sposób mówić o scenicznym wcieleniu opery Mozarta, w momencie, gdy następują kardynalne błędy warsztatowe, począwszy od samego tekstu libretta (kobiety u Jarzyny poznają narzeczonych, ale udają, że nie i podejmują z nimi erotyczną grę), a skończywszy na absurdach muzycznych (skróty w recytatywach spowodowały, że poszczególne akordy klawesynowe nie łączą się ze sobą).

Debiut operowy Grzegorza Jarzyny na scenie poznańskiego Teatru Wielkiego wywołał jeszcze jedno przykre zjawisko: nieinteresująca się zwykle operą polska krytyka teatralna jest skłonna przypisać Jarzynie ożywczy przełom w rozsadzaniu konwencji operowej. "Tygodnik Powszechny" zamieścił recenzję z poznańskiej premiery autorstwa Piotra Gruszczyńskiego. Krakowski recenzent zawarł tak kuriozalne sądy, jak np.: "Jarzyna potraktował operę Mozarta jak teatralny tekst". Błąd: opera jest teatralnym tekstem, ale obejmującym dwie nierozerwalne warstwy - muzyczną i literacką. Czy red. Gruszczyński chciałby, żeby Jarzyna potraktował jakiś dramat Szekspira jak "tekst teatralny" i wyrzucił zeń 80 procent sensu? Pisze dalej czołowy recenzent "TP": "W przedstawieniu świetnie widać, do czego Jarzyna potrzebny był operze - do naruszania z odwagą i nonszalancją rzeczy nienaruszalnych: wyrzucenia chóru, koniecznych z powodu zmiany przebiegu fabularnego (!!! - wykrzykniki moje) opery, i może także do dodania Mozartowi muzyki spoza dzieła (Bony M). Potrzebny był też do tego, żeby wlać w operę ducha teatru".

Niestety, Piotr Gruszczyński nie rozumie, że opera już od dawna jest nowoczesnym i nowatorskim teatrem, który niekiedy wyprzedza innowacjami inscenizacyjnymi i wielowątkowością refleksji spektakle dramatu mówionego. Nawet jeśli debiutuje jako recenzent operowy (co podkreśla z przekąsem), to powinien chyba przynajmniej poczytać o przedstawieniach Giorgia Strehlera, Luki Ronconiego, Martina Kuseja, Petera Brooka, Goetza Friedricha. (Czy choćby o głośnym "Uprowadzeniu z seraju" Mozarta na scenie berlińskiej Komische Oper, gdzie w spektaklu Calixta Bieito statystowały... berlińskie prostytutki). Wspomniani innowatorzy jednak prezentują swoje rewelacje nie naruszając integralności dzieła muzyczno-teatralnego. Nie przenoszą całej akcji do burdelu i nie dokonują na muzyce Mozarta gwałtu w imię koniunktury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji