"A ku ku" w Pleciudze - sztuka dla naj, naj-młodszych
"A ku ku" w reż. Marii Jamińskiej w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Spektakl, który wymyśliła i zrealizowała Maria Jamińska, była aktorka Pleciugi, jest kolejnym (po "Afrykańskiej przygodzie" i "Zuzu i Lulu") przedstawieniem dla tzw. najnajów, czyli najmłodszych widzów w teatrze, które mogą mieć nawet tylko roczek.
Takie maluchy znajdą w nim swój świat kształtów, kolorów, dźwięków, zabawy i emocji, że mama jest najważniejsza.
W małej sali prób dzieci z rodzicami siedzą na dywanie wyłożonym przyjaznymi miękkimi poduchami.
Na białej materii wiszącej na ścianach naszyte zostały słońce, domki, drzewa. Wszystko w geometrycznej stylistyce jakby dekoracje wycięto z arkuszy papieru kolorowego.
Dwoje sympatycznych aktorów Edyta Niewińska - Van der Moeren i Krzysztof Tarasiuk - pod dyktando dzieci próbuje uporządkować porozrzucane miękkie kolorowe geometryczne pufy, np. żółta pasuje do słońca. I tylko jeden element tu nie pasuje. Wielkie jajo. I coś w nim chrobocze. Z tego jaja wykluwa się sympatyczny kolorowy pluszak krokodylek, który rozdaje buziaki maluchom. A potem zacznie szukać mamy, więc tę mamę aktorzy zbudują mu z kolorowych pufowych klocków, które wcześniej układali.
"A ku ku" to przedstawienie, które uwrażliwia dzieci na formę, kolor, dźwięk. Wszystko w formie zabawy, która sprawia wrażenie, że bajkowy świat teatru jest bliski temu, który najnaje mają w swoich pokojach. Pleciuga pokazała uproszczone przedstawienie zrobione z myślą o pierwszej wizycie dziecka w teatrze. Tym, które odbyły ją w sobotę, najwyraźniej się podobało.
Całość trwa pół godziny. Po premierze maluchy zostały zaproszone na bankiet. Na stole znalazł się słodki krokodylek wypieczony z ciasta.