Artykuły

Wrocław. Kontrowersyjny Zbigniew Lesień

Marszałek województwa, poseł i radny miejski nie widzą nic złego w tym, by Zbigniew Lesień [na zdjęciu] - uznany przez sąd za winnego molestowania - dalej przewodniczył radzie programowej wrocławskiego ośrodka TVP.

Zbigniew Lesień, były dyrektor Teatru Współczesnego, od czerwca ubiegłego roku jest przewodniczącym rady programowej wrocławskiej telewizji. Został nim mimo tego, że toczyła się przeciw niemu sprawa o molestowanie seksualne siedmiu pracownic teatru. Prawomocny wyrok zapadł dopiero pod koniec marca tego roku. Sąd uznał go winnym, ale warunkowo umorzył postępowanie na rok. Nie orzeczono kary, bo były szef Współczesnego cieszył się dobrą opinią. Wyrok jest prawomocny i ostateczny.

Zapomnieli o przeszłości

W maju rada zajęła się sprawą Lesienia. W tajnym głosowaniu tylko trzy osoby chciały go odwołać z funkcji szefa, siedem poparło przewodniczącego, a jedna wstrzymała się od głosu. Czterech członków w ogóle nie przyszło na zebranie. Wśród nich marszałek województwa Paweł Wróblewski. - Pan marszałka nie ma zastrzeżeń do pracy przewodniczącego - tłumaczy Izabela Zalewska, rzeczniczka marszałka. O moralnym wydźwięku sprawy Wróblewski milczy. Zastrzeżeń do Lesienia nie mają także Jarosław Kurzawa, radny sejmiku województwa i Tomasz Czajkowski, szef klubu SLD w radzie miasta. -To, co się działo w przeszłości, nie powinno mieć wpływu na teraźniejszość - stwierdza Kurzawa. - Aktorstwo to specyficzny zawód. W środowisku artystów takie zarzuty mogą padać często. Jeszcze dalej w obronie przewodniczącego posunął się legnicki poseł PSL Tadeusz Samborski. Co prawda nie przyjechał na głosowanie, ale za to wysłał list z wyraźnym poparciem dla Lesienia.

Sam przewodniczący myśli o ustąpieniu z funkcji.

- Nie zgadzam się z wyrokiem, bo czuję się niewinny. Jednak zaraz po nim spytałem radę, co powinienem robić. Głosowanie pokazało, że większość jej członków mnie popiera. Ale sam mam dość tej sprawy, więc we wrześniu nie zgodzę się na szefowanie radzie przez następne trzy lata - mówi Zbigniew Lesień.

- Przewodniczącym nie może być człowiek skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwo. Rada powinna stać na straży dobrego obyczaju - oburzają się Stanisław Drozdowski i Mariusz Urbanek, byli członkowie rady programowej. Głosowali za odwołaniem Lesienia. O swoim stanowisku poinformowali Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Nie doczekali się reakcji ze strony KRRiT więc na znak protestu wystąpili z rady wrocławskiej telewizji.

Waniek pyta Dworaka

Danuta Waniek, przewodnicząca KRRiT, pod koniec czerwca wysłała list z zapytaniem do prezesa Telewizji Polskiej Jana Dworaka, czy to prawda, że Lesień został skazany prawomocnym wyrokiem i co sądzi o całej sprawie. Nie dostała jeszcze odpowiedzi. Dlaczego Waniek pyta Dworaka, a nie radę wrocławskiej TVP? - Firmą jest telewizja, a rada tylko ciałem doradczym - wyjaśnia Rafał Rastawicki z KRRiT. - Sprawa jest trudna. Przewodniczącego z funkcji może odwołać rada działająca przy konkretnym ośrodku. Ale to my na mocy ustawy powołujemy jej członków. Kłopot w tym, że do tej pory nie mieliśmy sytuacji, w której musielibyśmy ich odwoływać. W ustawie nie ma ani słowa, jak to się robi i kiedy. Ale człowiek zasiadający w radzie musi świecić moralnym przykładem.

***

dr Lucyna Szot, specjalista od mediów z Instytutu Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego: - Rada programowa powinna składać się z autorytetów moralnych. Zasiadanie w niej to funkcja publiczna, wymagająca zaufania społecznego. Skoro sąd stwierdził prawomocnym wyrokiem, że przewodniczący jest winny popełnienia przestępstwa, to nie można z tym polemizować. Ten pan powinien sam zrezygnować z pełnionej funkcji, kierując się zasadami etyki zawodowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji