Artykuły

Chcecie bajkę? Macie Szachrajkę!

"Pchła Szachrajka" w reż. Bernarda Szyca w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Na "Pchle Szachrajce" według Jana Brzechwy - najnowszej premierze w Teatrze Muzycznym - dorośli bawią się jak dzieci, scenografia bywa kostiumem, a widzowie - aktorami.

Kto z nas nie wspomina z uśmiechem dziecięcej lektury "Pchły Szachrajki"? Nic więc dziwnego, że równie chętnie co dzieci sięgają po nią teatry. Przed paroma laty wierszowaną bajkę Jana Brzechwy wystawił gdański Teatr Miniatura. Teraz wziął ją na warsztat aktor Bernard Szyc i przeniósł na deski Nowej Sceny Teatru Muzycznego im. Baduszkowej w Gdyni. Choć określenie "przeniósł" tu nie wystarczy - zaadaptował ją scenicznie, ubierając w formę rozśpiewanego i roztańczonego musicalu w stylu retro, potęgując humor i dodając szczyptę choreograficznych cytatów z innych przedstawień Muzycznego (m.in. z "Lalki" i "Skrzypka na dachu", w którym Szyc gra Tewiego mleczarza). W efekcie powstał uroczy, kipiący dynamiką i kolorami spektakl dla całej rodziny.

W dziesiątki postaci, zwierząt i elementów scenografii (aktorzy Muzycznego potrafią z wdziękiem zagrać nawet lustro, fotel czy kawiarniany stolik; granica między kostiumem a scenografią jest tu płynna) wciela się zaledwie ośmioro aktorów. Na ich tle, co oczywiste, wyróżnia się Aleksandra Meller w tytułowej roli. To obsadowy strzał w dziesiątkę. Bo o ile sceniczny temperament Meller dał o sobie znać już w roli Elizy w "My Fair Lady", to poprowadzona z dużym wdziękiem i dowcipem rola pchły intrygantki potwierdza jej żywiołowy charakter. Aleksandrę Meller w roli Szachrajki i dorośli, i dzieci oglądają z dużą przyjemnością.

Dzieci nie mają też żadnego problemu, by od pierwszych wersów Brzechwy wejść bez reszty w tę historię. Gdy historia zaczyna się od sakramentalnego "Chcecie bajkę?", maluchy krzyczą z widowni: "Chcemyyy!". Nie dają się długo prosić, gdy aktorzy zapraszają je na scenę do ról "koleżanek warszawianek" tytułowej pchły, a po chwili wspólnie z artystami śpiewają piosenkę w pchlim języku. Muzyka Macieja Szymańskiego znakomicie wpisuje się w tę historię, jakby piosenki o Szachrajce i jej przygodach były w niej od początku.

Na koniec o kostiumach, które świetnie współgrają z ogólną ideą inscenizacji Szyca: oszczędnej w środkach, ale barwnej i pomysłowej. Zobaczyć gąsienicę na balu, ośmiornicę pląsającą pod wodą, słonia, który zapomniał uszu - bezcenne.

Dla Gazety

Ala z Pogórza, 10 lat:

Ciekawe przedstawienie wyreżyserowane przez Bernarda Szyca. Równie ciekawe dla dzieci, jak i zabawne dla dorosłych. Pełen humoru utwór Jana Brzechwy przeistacza się w przedstawienie muzyczne ze wspaniałymi kostiumami. Aleksandra Meller bardzo dobrze zagrała rolę główną. Pchła Szachrajka wyczynia rozmaite figle: raz wyjadła z rurek krem, drugi raz ukradła pieniądze, innym razem urządziła bal u swojego sąsiada. Jednym słowem to świetne, kolorowe przedstawienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji