Artykuły

Łomot i delikatność

Bohaterowie "Ocalonych" Edwarda Bonda nie są, mówiąc delikatnie, admiratorami zasady owijania w bawełnę. Poetyka eufemizmu jest im najzupełniej obca. Żyją od słowa do słowa, wegetują, żywiąc się monosylabami. Są o tyle tylko, o ile wrzeszczą. A co wiedzą? Bardzo wiele ciekawych rzeczy... Choćby, że nie mendzi się tylko wtedy, gdy człek weźmie cuksa do tyry. Gdy to nastąpi, wszyscy muszą pojąć, iż się pofarciło. Nie należy się zatem dołować i stwierdzać, że jest kijowo, albowiem jest akurat odwrotnie, znaczy się - w porzo oraz gites. Natomiast tragedia nastaje, gdy zatnie się rumpel. Wręcz ocipieć można! Ale spoko, spoko. Należy bezzwłocznie zastosować skubidu lub też jebudu, nie mówiąc już o laniu na głupów. Oczywiście - bez popeliny. Później nadchodzi czas czystej przyjemności, czas jarania swojaka, robienia w bambus, a także spokojnego bicia piany. Pod wieczór można ewentualnie położyć karakona do piachu, ale to już nie nasza brocha. Nam to wisi. Ale jednak nie do końca...

W opowieści Bonda bowiem ów konkretny półświatek południowego Londynu nie wydaje się najważniejszy. Nie o tych chłopców rzecz tutaj idzie głównie, nie o te człekokształtne psy Pawłowa, wegetujące jedynie na zasadzie słowno-gestycznych przyruchów. Chodzi o estetykę płaskiego krzyku. O tę potworną zawiesinę słów, o którą ocierać się przychodzi coraz częściej i nie tylko w miejscach zakazanych. O monstrualny lingwistyczny śmietnik, gdzie cwel walczy o lepsze z kumaniem, zaś monosylaba pogania inną monosylabę. Owszem, uwielbiamy mieć na języku to, co nosimy w sercu. Problem jednak w tym, że serca mamy jakby... coraz mniej.

Dobrze się stało, że Gadi Roll odstąpił od kalkowania na scenie jakiegoś szczególnego londyńskiego kolorytu lokalnego. Jego chłopcy to figura, kostka magi, esencja wszelakich kolorytów lokalnych. Przynajmniej tego typu. Roll rysuje bohaterów Bonda kreską szybką i ostrą. Tutaj nie ma czasu na tanie, pensjonarskie psychologizowanie. Tutaj czasu starcza tylko na jasny znak. I na zadyszkę. Roll opowiada tak, jak się dziś mówi - w zadyszanym właśnie, nie wiadomo dokąd prowadzącym rytmie. Między cwelem a kumaniem trudno jest znaleźć miejsce na cokolwiek innego. Może tylko - na milczenie.

No właśnie. W środku tego potwornego tygla, w którym mord na niemowlęciu znaczy dokładnie tyle, co wędkowanie, czyli nic, tkwi rodzina. Ojciec, matka, córka i Len - młody mężczyzna, wynajmujący pokój. Rodzina to banalna, szara, codzienna, kompletnie bez wyrazu. Każdy dzień jest identyczny, każdy dzień jest beznadziejny. Pajda chleba, telewizor, drzemka. To wszystko. Ale to właśnie oni ocaleją. Tak u Bonda, jak i u Rolla. Po prostu - zostaną ze sobą. Jakby na przekór rzeczywistości, w której nikt nie umie już być z nikim, bowiem wszystko jest coraz bardziej płaskie. Dysponują tym, co wszyscy - zadyszką banalnych słów. Ale w środku skrywają coś, na czego określenie słów wprawdzie nie znajdują, ale znajdują milczenie właśnie. Na tle ogólnego łomotu, ich z wolna narastająca cisza brzmi znakomicie. Co znaczy? Trochę delikatności, źdźebko miłości, jakiś okruch wstydliwości, słowem - coś więcej, niźli dwa wymiary wsysającej ich codzienności. Coś znacznie więcej... Roll pokazuje świat bliski wyczerpania. Ale pokazuje też, jak tli się w nim najzwyklejszy ludzki ton. Albo inaczej - jak wiele taki ton, mały z pozoru, może znaczyć.

I tak powstało przedstawienie o rzadko dziś w Krakowie spotykanym, że tak powiem, stopniu fachowości. Po prostu - inscenizacyjnie wewnętrznie spójne. Nie olśniewające, nie wielkie, nie powalające na kolana, w końcu i nie wybitne. Za to zwyczajnie - dobre. Z kilkoma pełnymi, domkniętymi rolami, że wymienię tylko wyśmienitego ojca (Andrzej Kozak) i matkę (Elżbieta Karkoszka) oraz z jedną rolą rzeczywiście znaczącą. Mam na myśli Lena Jacka Poniedziałka. Powiem szczerze, iż ten dziwaczny, delikatny Romeo londyńskiego półświatka, radośnie mnie zdumiał. Jeśli tyle jest możliwe, to ile jeszcze jest możliwe? Na tym wypada zakończyć, by nie zostać posądzonym o nadmierne bicie piany.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji