Artykuły

[Przedstawienie rozpoczyna się i kończy...]

Przedstawienie rozpoczyna się i kończy, spięte jak klamra, wierszem Zbigniewa Herberta "Las ardeński". Tym samym szekspirowski dyskurs o świecie,o życiu, jego lądzie i nieładzie, o sztuce i Erosie w rozmaitych formach i manifestacjach - od samego początku i wyraźnie przeniesiony zostaje w wymiar egzystencjalnej tęsknoty. Jej głosem jest Oberon - duch pełen dojrzałej, gorzkiej mądrości, a nawet rozpaczy: prefiguracja Prospera z "Burzy". Obiekt sporu z Tytanią - porwany przez elfy chłopiec - pojawia się tu na scenie jako symbol kruchego piękna młodości i poezji; raz po raz jego sylwetka gubi się w młodzieżowo rozhukanym tłumie leśnych duchów, nie przestaje wszelako być wśród nich postacią potencjalnie centralną: wybrańcem spośród ludzkiego plemienia: ciche echo trójkąta z "Sonetów". Ten sen pomyślany jest jako symfonia, w której symbole różnych warstw kulturowych, aluzje, tematy i motywy - literackie, muzyczne, plastyczne - dopowiadają się wzajemnie, splatają, współbrzmią lub kontrapunktują. Ardeński las staje się światem naszych doświadczeń, gęstym od dobrze znajomych, bądź li tylko przeczuwanych znaczeń. Rzadko się spotyka tak wrażliwą harmonię współpracy wszystkich twórców spektaklu. Może najmniej czysto brzmi chwilami warstwa słowna (jednym z godnych aplauzu wyjątków jest Puk - Stanisława Krauze). Warto i trzeba to wyczyścić, bo jest to spektakl ważny i mądry - melancholijna pieśń pokolenia dzisiejszych czterdziestolatków, któremu przyszło kształtować się przez długie lata gorzkie i burzliwe, a przecież jednak ciekawe. I przez to - pokolenia chyba nie straconego?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji