Casting Klary
"Przypadek Klary" podzielił wrocławską publiczność - jedni uznali, że to banalna sztuka inscenizowana za pomocą technik telewizyjnych, drudzy zaś za zjawiskowy ten pierwszy medialny show.
Najważniejsze prawdy tej sztuki przedstawił nie dramaturg, lecz - tak jak w każdym show - gwiazdor piosenki, tu raper o imieniu Eldo. To on śpiewa, że jeśli "nie złamiesz schematów, tylko przez lornetkę zobaczysz drzwi do lepszych czasów". Autorka Dea Loher i jej bohaterowie są dowcipni, czasem nawet błyskotliwi, ale nie próbują ze swoich scenicznych partnerów wydobyć czegoś ponad banały o życiu. O relacjach pomiędzy mężczyznami a kobietami dowiemy się tu tyle, ile z pierwszych z brzegu "Rozmów w toku". Dlatego część widzów mówiła po spektaklu - filozofia współczesnego magla.
Spektakl zachwyci fanów poetyki MTV, bo w barwnym, multimedialnym i hałaśliwym "Przypadku Klary" dialogi przypominają casting do programu "Big Brother". Metalowe krzesełko, monitor, cyfrowa kamera, polecenia reżysera - Klara Kingi Preis zaczyna swoją historię od buntu podczas produkcji reklamy. Paweł Miśkiewicz wyreżyserował show tak realny, jak prawdziwe są opowieści w mediach. Kochanek Tomek Mariusza Kiljana okazał się obłudnikiem. Gotfryd Igora Kujawskiego, szwagier bankowiec, jest tchórzem - chce kupić miłość za grosze. Georg Wojciecha Ziemiańskiego kocha, jakby Klara była rólką epizodyczną w,,Na dobre i na złe". Świat Klary jest tani, banalny, pełen sloganów - jest światem z telewizyjnego śmietnika. Warto popatrzeć na Elżbietę Bożeny Baranowskiej - przekrój kaprysów i histerii starzejącej się kobiety. Piękna jest Irena Ewy Skibińskiej - współczesna Barbie, ale z dystansem do samej siebie.
Mówią, że komiks to dzieło sztuki. Talk-show być może też.