Artykuły

Tryptyk, cz. I

[brak daty] Jerzy Grzegorzewski sięga po "Sędziów" Stanisława Wyspiańskiego. Będzie to pierwsza część tryptyku, na który złożą się także "Wesele" i "Studium o Hamlecie".

Zagadkowa zbrodnia we wsi galicyjskiej, odnotowana w prasie i zakończona procesem sądowym, zainspirowała Wyspiańskiego do napisania tragedii o winie, karze i odkupieniu. Jedna z wielu historii opisanych przez krakowskie gazety urasta tu do wymiarów uniwersalnych, staje się bliska antycznej tragedii.

Kogo ściga Widmo?

Natan, syn karczmarza Samuela, uwiódł i skłonił do dzieciobójstwa służącą Jewdochę. Zgodnie z sugestiami ojca próbuje zastrzelić dziewczynę, ale podejrzenia zrzuca na kogoś innego. Prawdziwego winowajcę wskaże, żyjący jakby w swoim świecie, obłąkaniec Joas, młodszy syn Samuela.

"Sędziowie" to jednoaktówka, ale zarazem utwór o potężnym ładunku dramatycznym. Jerzy Grzegorzewski odwołuje się do "Wesela" Wyspiańskiego: - Bo "Sędziowie" to jakby kolejne widmo z "Wesela". Kogo to widmo ściga, kto przed nim ucieka, niech na razie pozostanie tajemnicą - mówi reżyser.

Potwierdzeniem związków "Sędziów" z "Weselem" są występujące w obu sztukach dwie postaci: Żyd i Rachel.

- W tym przedstawieniu mogliby zagrać uczestnicy owego wesela - mówi Jerzy Grzegorzewski. I dodaje, że w związku z taką interpretacją "Sędziowie" są jakby wprowadzeniem do "Wesela". Będą pierwszą częścią tryptyku. W 2000 roku ma odbyć się premiera "Wesela", potem Jerzy Grzegorzewski zamierza wystawić w Narodowym "Studium o Hamlecie" Wyspiańskiego.

Co zrobić z piersiami?

Rolę młodszego syna Samuela, obłąkańca Joasa, Jerzy Grzegorzewski powierzył Dorocie Segdzie.

Nie po raz pierwszy tę skomplikowaną postać gra kobieta. Przed laty wcielały się w nią: Irena Trapszo, Irena Solska, Stanisława Wysocka.

- Rola Joasa nie jest łatwa. Tekst jest stylizowany na język biblijny. Mały chłopiec mógłby sobie z nim nie poradzić. Dlatego Joasa musi zagrać aktor o pewnym doświadczeniu. Ale mężczyzna nigdy nie będzie wyglądał jak dziecko. Kobiecie łatwiej być na scenie chłopcem - mówi Dorota Segda.

Aktorka nie ukrywa, że nie obyło się bez "problemów technicznych".

Opowiada: - Zapytałam reżysera: "A piersi? Co mam zrobić z piersiami?" Dyrektor po długim namyśle odpowiedział: "Wiesz, to jest taki wrażliwy chłopiec, że mogły mu wyrosnąć".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji